Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zwierzyńcu rusza czternasta Letnia Akademia Filmowa

Andrzej Z. Kowalczyk
"Na Głębinie" reż. Baltasar Kormakur
"Na Głębinie" reż. Baltasar Kormakur Materiały prasowe
Jeszcze nie uleżały się wrażenia z kazimierskiego festiwalu Dwa Brzegi, a już kinomani (a wraz z nimi polska stolica filmowa) przenoszą się do Zwierzyńca. Dziś rozpoczyna się tam 14. Letnia Akademia Filmowa, która potrwa aż do 11 sierpnia.

Wyjazd do uroczego roztoczańskiego miasteczka będzie jednak w gruncie rzeczy podróżą o wiele dalszą. Kino, ów wehikuł magiczny - że użyję tu tytułu monumentalnego cyklu książek Adama Garbicza i Jacka Klinowskiego - zabierze uczestników Akademii w różne strony całego świata. Od samego początku jest bowiem tradycją LAF odkrywanie rzadko obecnych na polskich ekranach kinematografii i oryginalnych twórców, a tym samym wypełnianie białych plam na filmowej mapie świata.

W tym roku LAF-owska publiczność zobaczy między innymi retrospektywy twórczości Baltasara Kormakura z Islandii, nieżyjącego już najwybitniejszego twórcy kubańskiego Tomasa Gutierreza Alei oraz znakomitego reżysera rosyjskiego Aleksandra Rogożkina, zajmującego bardzo znaczącą pozycję w tamtejszej kinematografii, a w Polsce zupełnie nieznanego. Będzie też można odbyć spotkanie z kinem palestyńskim, które oficjalnie nie istnieje, tworzone jest bowiem poza granicami tego kraju. A także - w cyklu "Taliwood" - poznać kinematografię pakistańską, rozpiętą pomiędzy tradycją sąsiedniego, indyjskiego Bollywood, a restrykcjami talibów wypowiadających wojnę filmom o charakterze rozrywkowym.

Ale to oczywiście nie wszystko. Rektor LAF, Piotr Kotowski, nigdy nie stronił od umieszczania w jej programie obrazów podejmujących tematy trudne i kontrowersyjne. W tej edycji będzie to cykl pod tytułem "Diabeł w butelce", prezentujący filmy, w których motywem wiodącym jest alkohol - od dawna bardzo popularny i nośny w kinie. Wystarczy przywołać takie kanoniczne obrazy jak "Legenda o świętym pijaku" Ermanna Olmiego, "Pod wulkanem" Johna Hustona, czy polską "Pętlę" Wojciecha J. Hasa. Bohaterem innego cyklu będzie Rasputin, jedna z najbardziej niejednoznacznych postaci w historii XX wieku, obrosła wręcz legendą i wielokrotnie pokazywana przez twórców filmowych.

W sumie uczestnicy Akademii będą mogli zobaczyć ok. 300 filmów, wyświetlanych jak co roku na sześciu ekranach. Co oznacza, iż trzeba będzie bardzo starannie wypełniać LAF-owski karnet, zwłaszcza że wiele z tych obrazów będzie można obejrzeć wyłącznie w Zwierzyńcu. A listę propozycji uzupełnią jak zwykle koncerty, spektakle, wykłady i spotkania z twórcami.

Letnia Akademia Filmowa
2-11 sierpnia, Zwierzyniec
akredytacja pełna 200 zł, trzydniowa 60 zł

***

Piotr Kotowski, rektor LAF, poleca

Odpowiedź na pytanie, które filmy są absolutnie nie do przeoczenia jest prosta i trudna zarazem - mówi Piotr Kotowski, rektor Letniej Akademii Filmowej. - W pierwszym wariancie odpowiedziałbym: warto zobaczyć wszystkie, ale jeśli mam wskazać tylko pięć, to rekomenduję te oto obrazy:

"Na głębinie"
- najnowszy film islandzkiego reżysera Baltasara Kormakura. To nieprawdopodobna, ale oparta na faktach historia człowieka, który spędził sześć godzin w lodowatym północnym Atlantyku i przeżył. Nauka nie potrafiła wyjaśnić tego fenomenu i właściwie pozostaje on w sferze metafizycznej, sferze cudu. Choć przez znaczną część filmu na ekranie jest tylko ocean i jeden człowiek ogląda się to naprawdę z dużym napięciem.

"Truskawki i czekolada"
- najwybitniejszy film Tomasa Gutierreza Alei, traktujący o miłości gejowskiej. Pokazanej z takim taktem, delikatnością i subtelnością, że oglądamy to jak normalny melodramat o relacjach męsko-damskich. To zadziwiające, że w kinie kubańskim, w tamtejszych warunkach mógł powstać taki film.

"Kukułka" w reżyserii Aleksandra Rogożkina. Umiejscowiona w czasie wojny radziecko-fińskiej opowieść o zderzeniu kulturowym pomiędzy Rosjaninem i Finem, ale też porozumieniu między nimi, w którym katalizatorem jest kobieta. Okazja do pierwszego w Polsce spotkania z twórczością tego reżysera.

"Russendisko"
- film, który sytuuje się w rozliczeniowym nurcie kina niemieckiego. Bardzo pogodny, ciepły, trochę podszyty nostalgią. Niemcy potrafią w jakiś optymistyczny sposób żegnać się ze swoją historią, czego bardzo brakuje mi w kinie polskim.

"Pozycja dziecka" - kolejny obraz, który jest dowodem na żywotność rumuńskiej nowej fali. Dyskretna, niepopadająca w publicystykę opowieść o moralnych meandrach rzeczywistości po Ceauşescu. Bardzo mądry film dla ludzi, którzy lubią w kinie myśleć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski