Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o niedzielny handel

JACEK SZYDŁOWSKI [email protected]
W niedzielę kupisz sobie wszystko. Od szafy po auto
W niedzielę kupisz sobie wszystko. Od szafy po auto
Handlowcy walczą o klientów: otwierają sklepy w niedziele i wydłużają godziny pracy. – To konieczne, by w czasie kryzysu poradzić sobie z konkurencją – mówią. Tymczasem związkowcy szykują kolejny zamach na niedzielne zakupy.

Jutro największa regionie galeria meblowa przyjmie pierwszych klientów. Mega Meble przy ul Diamentowej to ponad 10 tys. mkw powierzchni. Firma liczy na spore zyski, ale konkurencja nie śpi. Sąsiedni salon Black Red White zaczął pracować przez siedem dni w tygodniu.

– Musimy się dostosować do potrzeb klientów – mówi Janusz Łyczak, dyrektor marketingu BRW. – W niedzielę ludzie mają więcej czasu na zakupy. Za nami dopiero pierwsza pracująca niedziela. Już wiemy, że obrót w tym dniu nie odbiegał od miesięcznej średniej.

W Mega Meblach pilnie obserwują sąsiadów.

Możliwe, że niedługo sześciodniowy tydzień pracy i tam się wydłuży.

– W najbliższy weekend będziemy pracować tylko w sobotę – mówi Krzysztof Wojtowicz, kierownik regionu w Meblohurcie, który jest właścicielem nowej galerii. – Możliwe jednak, że za parę tygodni zaprosimy klientów także w niedziele.

To niemal pewne, bo trudno w Lublinie o duży sklep, który tego dnia byłby nieczynny. Handlowcy przyznają, że weekendowe zakupy to doskonały sposób na zwiększenie zysków.

– Niedziela to świetny dzień. Po uruchomieniu czwartej części Olimpu wydłużyliśmy też niedzielną pracę do godz. 20.00. Już widać efekty – mówi Grzegorz Dębiec, prezes Transhurtu, właściciela centrum handlowego przy Al. Spółdzielczości Pracy. – Każdej niedzieli odwiedza nas minimum 20 tys. ludzi.

Zdaniem NSZZ Solidarność

czas z tym skończyć. Związkowcy chcą, by w niedzielę wolno było handlować tylko do południa. Inicjatywa ma poparcie PiS i części parlamentarzystów PO.

– Pracownicy sklepów proszą nas, by zrobić im taki prezent – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej Solidarności. – Nasza propozycja, to kompromis. Nie chcemy niczego zamykać, a jedynie pomóc wyzyskiwanym sprzedawcom. Często zatrudnia się ich na część etatu, a pracują ponad wszelkie normy.

Handel tylko do południa oznaczałby jednak zamknięcie dużych centrów handlowych.

– Nikomu nie opłaca się otwierać takiego obiektu na trzy czy cztery godziny – dodaje Dębiec.

Organizacje branżowe

szacują, że koniec niedzielnego handlu oznacza zwolnienie ok. 70 tys. osób. Większość wyląduje na bezrobociu.

– W najlepszym razie zarabiałabym mniej – mówi Ewa, sprzedawczyni w jednej z lubelskich galerii handlowych. – Jestem zatrudniona na część etatu a pracuję sześć dni w tygodniu, plus dwie niedziele miesięcznie. Oprócz pensji dostaję uznaniową premię od szefa. Jeśli będzie mniej pracy to pewnie ten dodatek będzie niższy.

Kawałek niedzieli Związkowy projekt jeszcze w tym roku może wejść pod obrady Sejmu. Jeśli ograniczenia wejdą w życie, byłoby to drugie zwycięstwo zwolenników zakazu handlu w niedzielę. Dwa lata temu wywalczyli zamknięcie sklepów w 12 najważniejszych świąt.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski