- Byliśmy za słabo ubrani, bo strasznie wiało. W jedną stronę. I to była nawet wichura, a nie wiatr. Tyle w temacie – obrazowo opisał postawę arbitrów, którzy w tym meczu odgwizdali 30 przewinień lublinian i tylko 18 ostrowian.
- Liczba fauli i przewinień technicznych miała decydujący wpływ na końcowy wynik – uważa szkoleniowiec. - Były momenty, gdy piłka powinna być w naszych rękach, a nie była z jednego powodu. To były decydujące sytuacje w czwartej kwarcie – dodaje David Dedek.
Pod koniec trzeciej kwarty Start przegrywał różnicą 11 punktów, ale w ostatniej części lublinianie zbliżyli się na trzy punkty. - Mieliśmy nerwowy moment, gdy emocje wyszły spod kontroli i oddaliło nas to od zespołu z Ostrowa. Widać było naszą wolę walki, natomiast pod koniec zawiodła także skuteczność – mówi Mateusz Dziemba, kapitan „czerwono-czarnych”.
Mimo porażki trener lubelskiej drużyny chwalił swój zespół. - Byliśmy dobrze przygotowani do meczu, wykonaliśmy większość rzeczy, które sobie zaplanowaliśmy. Popełnialiśmy też błędy, ale one są częścią gry. Jestem dumny z chłopaków za walkę – podsumował David Dedek.
Koszykarze Pszczółki Startu przegrali walkę pod tablicami. Lublinianie zebrali 35 piłek, w tym tylko sześć pod koszem rywala. Natomiast ostrowianie mieli 43 zbiórki, w tym 12 na tablicy atakowanej. Trener BMSlam Stali, Igor Milicic przyznał, że takie było założenie jego zespołu na to spotkanie.
- Cieszymy się, że pokonaliśmy bardzo mocny zespół gospodarzy. Rozpoczęliśmy mecz bardzo ospale i to nie może się więcej powtórzyć. Jak zaczęliśmy już grać z intensywnością, której oczekujemy, wyglądało to lepiej. Naszym założeniem było wygrać zbiórkę i to się udało. Ale liczba strat jest tym, obok czego nie możemy przejść. W następnym meczu przy tylu stratach nie będziemy mogli liczyć na pozytywny wynik – podkreśla Igor Milicic.
W półfinale Suzuki Pucharu Polski drużyna z Ostrowa zagra z Zastalem Zielona Góra. Natomiast Pszczółka Start odpadła z dalszej rywalizacji, ale w sobotę w konkursach wsadów i rzutów za trzy punkty zaprezentują się Thomas Davis oraz Martins Laksa.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?