Liczy na to producent tabletu: - Wtorkowe ciepłe słowa pod adresem naszego sprzętu to była dla nas miłą niespodzianką - skomentował w czwartek Mariusz Tofil, prezes ICom. I zaraz dodał: - Może w jakiś sposób ułatwi rozpoznawanie naszej marki.
Udział wicepremiera w promocji lokalnych przedsiębiorców docenił prof. Maciej Bałtowski, ekonomista z UMCS, powołany niedawno przez prezydenta Krzysztofa Żuka do Rady Rozwoju Lublina. - Panu premierowi należą się podziękowania - stwierdził prof. Bałtowski.
Czy wypowiedź czołowego polityka może pomóc naszemu miastu i całemu województwu w budowaniu wizerunku dynamicznie rozwijającego się regionu? Poza tym, miejsca kładącego nacisk na supernowoczesne technologie?
- Prawdziwymi ambasadorami Lublina są absolwenci jego uczelni, którzy budują wizerunek miasta swoimi sukcesami zawodowymi. Nie zrobi tego żaden z polityków. Powód? Bo politycy w naszym kraju mają zbyt niską wiarygodność - argumentował Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha.
Wtorkowe spotkanie z dziennikarzami miało być poświęcone planom ułatwień dla przedsiębiorców. W jego trakcie premier cały czas korzystał z płaskiego i poręcznego sprzętu. W pewnym momencie w czasie trwania konferencji miała miejsce awaria prądu i wtedy premier stwierdził, że produktowi ICom takie problemy niestraszne i zaczął opowiadać o zaletach urządzenia podkreślając, że powstało w Lublinie.
- Na tym tablecie jest pełnowymiarowy komputer, z takim procesorem jak na netbookach - mówił premier Pawlak.
Obiekt jego pochwał to Terra PAD 1050. Produkt IComu jest dostępny na rynku od kilku tygodni. W jaki sposób trafił w ręce wicepremiera?
- Kiedy w prasie branżowej ukazały się informacje o wejściu na rynek naszego tabletu, skontaktował się z nami asystent pana Pawlaka i zapytał o możliwość przetestowania sprzętu - opowiadał wczoraj Mariusz Tofil, prezes ICom.
Dwa tygodnie temu tablet trafił do W. Pawlaka. - Nie spodziewaliśmy się, że zechce publicznie opowiadać o zaletach naszego produktu. To dla nas bardzo miłe zaskoczenie - zadeklarował prezes Tofil.
Prace nad jedynym polskim tabletem zaczęły się jeszcze w ubiegłym roku. Jego wyprodukowanie było możliwe dzięki współpracy lubelskiej spółki z zagranicznymi partnerami. Części do tabletu ICom sprowadza z Azji. Najtańszy tablet z Lublina można kupić za 1800 zł, za wersję ze znacznie bogatszym wyposażeniem i oprogramowaniem trzeba zapłacić już około 2700 zł.
Na razie tablet działa w oparciu o Windows 7. Firma pracuje nad wypuszczeniem wersji pracującej na jednej z dystrybucji Linuksa.
- Tablet stworzyliśmy przede wszystkim z myślą o klientach biznesowych, tak, aby mogli na nim korzystać ze wszystkich programów, jakie mają dostępne na innych swoich komputerach - dodał prezes Tofil. W tej chwili ICom sprzedał już ponad 100 sztuk sprzętu. Trwają negocjacje z następnymi odbiorcami.
Firma ICom działa od 1996 r. Od 2000 r. produkuje własne modele komputerów stacjonarnych, serwerów i notebooków. Daje ona zatrudnienie około 40 osobom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?