Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wiele do poprawy" - komentarze po porażce koszykarzy Startu Lublin w Zielonej Górze (+ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
- Energii wystarczyło nam tylko na pierwszą połowę – mówi Mateusz Dziemba po przegranej w Zielonej Górze z Zastalem 70:85. To 15. porażka koszykarzy Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin w tym sezonie.

Przez pierwsze 20 minut, chociaż przy przewadze gospodarzy, mecz był wyrównany. W drugiej kwarcie Start prowadził 25:22, natomiast do przerwy zespół z Zielonej Góry wygrywał 38:33. – Zastal, to mocny zespół i jak chcesz z nimi wygrać, to musisz walczyć i grać z duża agresywnością – twierdzi trener Tane Spasev.

W drugiej połowie widoczna była już coraz większa dominacja gospodarzy. – Byliśmy na prowadzeniu w sumie przez prawie 33 minuty, a goście tylko przez niespełna dwie. Poza tym wygraliśmy każdą kwartę, więc to świadczy, że kontrolowaliśmy cały mecz – podkreśla Oliver Vidin, trener Zastalu. – Niepotrzebnie tylko pozwoliliśmy przeciwnikowi na tak dużo zbiórek w ataku. W przerwie rozmawialiśmy, że to jest nasz jedyny problem w obronie – dodaje.

Koszykarze Startu zebrali w ataku 14 piłek. Niekorzystnie dla lubelskiej drużyny wypadają natomiast statystyki punktów zdobytych po stratach rywali – tylko cztery (Zastal 17) oraz z szybkiego ataku – tylko dwa (gospodarze 20).

- Drużyna gospodarzy grała bardzo agresywnie, wszystko na kontakcie. Nie mieliśmy na to odpowiedzi. Do Zielonej Góry trzeba przyjechać mocno naładowanym, żeby powalczyć. Ten mecz pokazał, że mamy duże braki i wiele rzeczy do poprawy – przyznaje Mateusz Dziemba.

Drużyna Startu w trzech pierwszych kwartach zdobyła tylko 46 punktów. Swój dorobek lublinianie podreperowali w ostatniej części, gdy losy spotkanie były już przesądzone. – Wygraliśmy obroną. To było kluczowe. Zatrzymaliśmy ich najlepszych strzelców. W ataku graliśmy zespołowo i fajnie to wyglądało – mówi Jarosław Zyskowski, najlepszy strzelec Zastalu.

Start nie radził sobie z defensywą gospodarzy, ale zawodnicy podejmowali też złe decyzje rzutowe. O niefrasobliwość w tym elemencie można mieć pretensje szczególnie do Mike’a Scotta, który trafił tylko trzy z 11 prób. – Selekcja rzutów była bardzo zła i dlatego będziemy rozmawiać. Tak nie można grać i tak nie będzie. Natomiast Mike zagrał trzy, cztery dobre mecze i mógł mieć słabszy dzień. Na pewno jednak z nim porozmawiam – twierdzi Tane Spasev.

Lubelski zespół zagrał w Zielonej Górze bez Mateusza Kostrzewskiego, którego z wyjazdu wykluczyły problemy zdrowotne. – Będzie miał jeszcze jedno badanie i wtedy dowiemy się, kiedy będzie mógł wrócić – tłumaczy trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski