Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka mobilizacja. Pomagają mundurowym pilnującym granicy

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotnicze Straże Pożarne, internowani, czy pracownicy ochrony kolei wspierają działaniami i dobrym słowem funkcjonariuszy służących na granicy polsko-białoruskiej.

– Dzięki nim możemy tu żyć, pracować i mieszkać spokojnie – mówi Kurierowi Alina Lipka, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznej, która koordynuje akcję przygotowywania posiłków dla żołnierzy i strażników granicznych służących na granicy polsko-białoruskiej.

Kobiety z 11 kół gospodyń wiejskich działających na terenie gminy Tuczna razem ze spółdzielnią socjalną „Wspólna Chata” od środy przygotowują jedzenie dla funkcjonariuszy. Każdego dnia wydają około 120 posiłków. Ich dystrybucją do stacjonujących w Kodniu funkcjonariuszy zajmują się strażacy z OSP.

Jak mówi Alina Lipka, każdego dnia inne koło przygotowuje taki posiłek. W środę były krokiety i tradycyjne pierogi z serem i jabłkami. Wczoraj gospodynie gotowały żurek.

– Żołnierze, którzy wracają z 12-godzinnej służby są mile zaskoczeni, że mogą zjeść coś ciepłego. A przy okazji mogą skosztować naszej regionalnej kuchni – mówi Alina Lipka.

Produkty do przygotowania jedzenia kupują dzięki wsparciu gminy Tuczna.

– Funkcjonariusze mają oczywiście zapewnione wyżywienie w Kodniu, ale wiemy, że w warunkach, w których pełnią służbę, każdy gorący posiłek się przydaje. A przy okazji pokazujemy solidarność z funkcjonariuszami, dajemy im sygnał, że ich służba jest potrzebna i doceniana – wyjaśnia sekretarz gminy Grzegorz Pansiuk.

Na razie akcja ma potrwać ok. trzech tygodni. – Ale będziemy pomagać tak długo, jak będzie trzeba – zapowiada Grzegorz Panasiuk.

Jak się okazuje, do pomocy żołnierzom i pogranicznikom nie trzeba nikogo namawiać.

– Dzwonią do nas znajome, ale też sołtysi z okolicznych miejscowości, że kolejne kobiety chcą się przyłączyć do naszej akcji – przyznaje dyrektor GOK w Tucznej.

W związku z trwającym kryzysem na granicy polsko-białoruskiej współpracę z pogranicznikami intensyfikuje Straż Ochrony Kolei. Komenda Główna SOK poinformowała o skierowaniu na granicę z Białorusią dodatkowych funkcjonariuszy, którzy mają pomagać straży granicznej w patrolowaniu terenów przylegających do polsko-białoruskiej granicy.

Nie tylko na przyjazne gesty, ale także i na dobre słowo mogą liczyć funkcjonariusze. List z podziękowaniami za ich pracę do ministra obrony narodowej wysłało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych w Obozach Wojskowych w latach 1982-1984, które działa w Lublinie.

– Wiemy, jakie to cierpienie stać na zimnie, bo sami siedzieliśmy w wagonach towarowych na mrozie. Mamy świadomość na co stać takie reżimy, więc postanowiliśmy pokazać, że jesteśmy wdzięczni i zobowiązani wszystkich służbom, które chronią naszych granic za to, że pozwalają nam normalnie żyć – mówi Józef Godlewski, prezes stowarzyszenia.

Jak przyznaje, inicjatywa to także próba odpowiedzi na pojawiający się od czasu do czasu hejt ze strony polityków i celebrytów skierowany pod adresem mundurowych.

– To obrzydliwe działanie, którego nawet nie chcę komentować. To jest granie na tych samych skrzypcach, co Putin i Łukaszenka – dodaje Józef Godlewski.

Wczoraj wsparcie dla Polski w zakresie ochrony granicy zadeklarowała Wielka Brytania. A szef MON, minister Mariusz Błaszczak oświadczył: – Nasza granica jest i będzie szczelna. Zapewnimy Polsce bezpieczeństwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski