– Dzięki nim możemy tu żyć, pracować i mieszkać spokojnie – mówi Kurierowi Alina Lipka, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznej, która koordynuje akcję przygotowywania posiłków dla żołnierzy i strażników granicznych służących na granicy polsko-białoruskiej.
Kobiety z 11 kół gospodyń wiejskich działających na terenie gminy Tuczna razem ze spółdzielnią socjalną „Wspólna Chata” od środy przygotowują jedzenie dla funkcjonariuszy. Każdego dnia wydają około 120 posiłków. Ich dystrybucją do stacjonujących w Kodniu funkcjonariuszy zajmują się strażacy z OSP.
Jak mówi Alina Lipka, każdego dnia inne koło przygotowuje taki posiłek. W środę były krokiety i tradycyjne pierogi z serem i jabłkami. Wczoraj gospodynie gotowały żurek.
– Żołnierze, którzy wracają z 12-godzinnej służby są mile zaskoczeni, że mogą zjeść coś ciepłego. A przy okazji mogą skosztować naszej regionalnej kuchni – mówi Alina Lipka.
Produkty do przygotowania jedzenia kupują dzięki wsparciu gminy Tuczna.
– Funkcjonariusze mają oczywiście zapewnione wyżywienie w Kodniu, ale wiemy, że w warunkach, w których pełnią służbę, każdy gorący posiłek się przydaje. A przy okazji pokazujemy solidarność z funkcjonariuszami, dajemy im sygnał, że ich służba jest potrzebna i doceniana – wyjaśnia sekretarz gminy Grzegorz Pansiuk.
Na razie akcja ma potrwać ok. trzech tygodni. – Ale będziemy pomagać tak długo, jak będzie trzeba – zapowiada Grzegorz Panasiuk.
Jak się okazuje, do pomocy żołnierzom i pogranicznikom nie trzeba nikogo namawiać.
– Dzwonią do nas znajome, ale też sołtysi z okolicznych miejscowości, że kolejne kobiety chcą się przyłączyć do naszej akcji – przyznaje dyrektor GOK w Tucznej.
W związku z trwającym kryzysem na granicy polsko-białoruskiej współpracę z pogranicznikami intensyfikuje Straż Ochrony Kolei. Komenda Główna SOK poinformowała o skierowaniu na granicę z Białorusią dodatkowych funkcjonariuszy, którzy mają pomagać straży granicznej w patrolowaniu terenów przylegających do polsko-białoruskiej granicy.
Nie tylko na przyjazne gesty, ale także i na dobre słowo mogą liczyć funkcjonariusze. List z podziękowaniami za ich pracę do ministra obrony narodowej wysłało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych w Obozach Wojskowych w latach 1982-1984, które działa w Lublinie.
– Wiemy, jakie to cierpienie stać na zimnie, bo sami siedzieliśmy w wagonach towarowych na mrozie. Mamy świadomość na co stać takie reżimy, więc postanowiliśmy pokazać, że jesteśmy wdzięczni i zobowiązani wszystkich służbom, które chronią naszych granic za to, że pozwalają nam normalnie żyć – mówi Józef Godlewski, prezes stowarzyszenia.
Jak przyznaje, inicjatywa to także próba odpowiedzi na pojawiający się od czasu do czasu hejt ze strony polityków i celebrytów skierowany pod adresem mundurowych.
– To obrzydliwe działanie, którego nawet nie chcę komentować. To jest granie na tych samych skrzypcach, co Putin i Łukaszenka – dodaje Józef Godlewski.
Wczoraj wsparcie dla Polski w zakresie ochrony granicy zadeklarowała Wielka Brytania. A szef MON, minister Mariusz Błaszczak oświadczył: – Nasza granica jest i będzie szczelna. Zapewnimy Polsce bezpieczeństwo.
- Prezes Motoru przeprasza kibiców za swoje zachowanie. Zobacz fanów na derbach
- Remont Baszty Półokrągłej na finiszu. Zobacz, jak się prezentuje
- Kiermasz Produktów Lokalnych w Kazimierzu Dolnym
- Spacer po osiedlach Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej
- Rozbiórka Biedronki na Wieniawskiej. Zobacz zdjęcia z drona
- Fasada CSK w Lublinie podświetlona hasztagiem #Muremzapolskimmundurem
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?