Wielki finał obchodów 70-lecia UMCS i inauguracja nowego roku (ZDJĘCIA)

- To między innymi dzięki UMCS, Lublin z miasta prowincjonalnego, którym był jeszcze w latach 30. i 40. XX wieku, przeobraził się w prężny i cieszący się dużymi osiągnięciami ośrodek zasługujący na miano akademickiego centrum Polski wschodniej - mówił prof. Stanisław Michałowski, rektor UMCS.

W czwartek w siedzibie tej uczelni odbyła się, 71. w jej historii, inauguracja roku akademickiego. Gdy UMCS rozpoczynał swoją działalność, kształciło się w nim ok. 800 osób, a wykładało 42 profesorów. Pierwsze, słynne już, posiedzenie senatu odbyło się na beczkach z cementem, na których ułożono deski, ponieważ uczelnia nie miała nawet krzeseł.

Dziś, uniwersytet jest jednym z największych pracodawców w Lublinie, zatrudniając ponad 3 tys. osób. Obecnie, w jego murach uczy się ponad 21 tys. żaków. Uczelnia zapewnia, że nie odczuła zbyt mocno skutków niżu demograficznego i w nowym roku akademickim liczba przyjętych studentów wzrosła o pół tysiąca. Dwukrotnie, w porównaniu do ubiegłorocznego naboru, wzrosła także liczba przyjętych obcokrajowców.

- Lublin to trzeci, po Krakowie i Warszawie, ośrodek najczęściej wybierany przez obcokrajowców. Dzięki nim, miasto jest już nie tylko uniwersyteckie, ale także staje się powoli międzynarodowe - powiedziała minister Lena Kolarska-Bobińska, która była gościem czwartkowej gali.

Podczas imprezy wręczono kilka prestiżowych nagród. Zespół badaczy z Uniwersytetu Medycznego: prof. Grażyna Ginalska, dr Anna Belcarz, prof. Anna Ślósarczyk i mgr inż. Zofia Paszkiewicz, otrzymał nagrodę naukową "Marii Curie".

Badaczki wyróżniono za wynalezienie tzw. "sztucznej kości" nowatorskiego kompozytu, stanowiącego oryginalne rozwiązanie w zakresie nowoczesnych preparatów implantacyjnych.

Nagrodę im. Jerzego Giedroycia otrzymali autorzy książki "Wojna po wojnie. Antysowieckie podziemie w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1944 - 53": Grzegorz Motyka, Rafał Wnuk, Tomasz Stryjek i Adam F. Baran.