Więzienie i zadośćuczynienie za pobicie, zwyzywanie i oplucie Albańczyka w Lublinie

Na środowej rozprawie stawił się zarówno pokrzywdzony Hodo H. oraz doprowadzony z aresztu Zbigniew Ł.

- Oskarżam Zbigniewa Ł. o to, że 18 października w Lublinie zastosował przemoc wobec obywatela Albanii Hodo H. z powodu jego przynależności narodowej i rasowej - powiedziała na początku rozprawy prokurator Anna Siwiec.

Do zdarzenia doszło 18 października przed barem na terenie dworca PKS. Do Hodo H. podszedł obcy mężczyzna. Opluł go i kazał wynosić się z Polski. „Do wieczora nie będziesz żył” - groził. I dalej: „Zabiję wszystkich Arabów, zrobię tak jak ten w Norwegii. Polska dla Polaków”. Kilkukrotnie uderzył Hodo H. pięścią w głowę i klatkę piersiową oraz w kolano. Następnie uciekł.

Kilka dni później policja zatrzymała 41-letniego Zbigniewa Ł. Usłyszał zarzuty napaści na Hodo H. z powodu jego przynależności narodowej i rasowej.

Przesłuchującym go śledczym powiedział, że w trakcie zdarzenia był pijany. - Nie mam usprawiedliwienia na swoją głupotę. Poniosło mnie. Nie chcę go zabić, ani ranić. Jest mi głupio i wstyd - wyjaśniał Zbigniew Ł.

Pytany, dlaczego opluł Hodo H. odpowiedział: - Nie wiem dlaczego go oplułem. Może tak mi ślina poleciała.

Podczas środowej rozprawy na Zbigniew Ł. wyglądał na skruszonego. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień. Jego obrońca złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

- Czy pan byłby gotowy na tej sali przeprosić pokrzywdzonego? - zapytała oskarżonego prok. Anna Siwiec.

- Tak - odpowiedział Zbigniew Ł. Po czym w asyście policjantów podszedł do Hodo H. Uścisnął mu rękę i przeprosił.

Obrona zaproponowała dla Zbigniewa Ł. karę roku pozbawienia wolności i 2 tys. zł zadośćuczynienia. Adwokat pokrzywdzonego zażądała roku i sześciu miesięcy więzienia oraz 10 tys. zł. Ostatecznie strony doszły do porozumienia, że adekwatną karą będzie rok i trzy miesiące więzienia oraz zapłata 5 tys. zł na rzecz obywatela Albanii. Taką też karę zasądził sędzia Bartosz Kamieniak.

Oplucie to rzecz niesłychana
- Nie miał oskarżony żadnej racjonalnej motywacji, żeby tak bogu ducha winnego człowieka potraktować - powiedział sędzia Bartosz Kamieniak, uzasadniając wyrok. Dodał też, że nienawiść rasowa i narodowa: - Musi spotkać się ze zdecydowaną reakcją i karą.

- Oplucie człowieka to rzecz niesłychana. Nieważne czy ktoś przyjechał do naszego kraju, czy nie. Tak być nie może – argumentował sędzia.

- Jestem zadowolony. Cieszę się, że w Polsce istnieje prawo - przyznał po zakończeniu procesu H.H. Mężczyzna od kilku lat mieszka w Polsce. – Ludzie tacy jak Zbigniew Ł. wystawiają Polakom złą opinię. Chciałbym, żeby wszyscy obcokrajowcy w Polsce czyli się bezpiecznie.

Na rozprawę przyszedł też kolega Hodo H. Obywatel Turcji przyjechał do Lublina na studia. Żeby dorobić, otworzył bar na terenie dworca PKS. Po bójce przed swoim lokalem musiał zamknąć interes. - W Polsce mieszkam od trzech lat. Zapomniałem o swoim imieniu, bo ludzie mówią na mnie „ciapaty” - przyznaje. Ze względu na spotykające go nieprzyjemności woli pozostać anonimowy.

Oskarżony był wcześniej skazany za umyślne przestępstwo podobne. W marcu 2018 r. wyszedł z zakładu karnego. Ponownie zatrzymano go w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu przebywa w areszcie.

Wyrok jest nieprawomocny.