Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więźniowie z Aresztu Śledczego w Lublinie rozpoczęli nowy rok akademicki. Zobacz zdjęcia

Patrycja Pakuła
Piątek w Areszcie Śledczym na ul. Południowej był wyjątkowym dniem dla 13 osadzonych. Właśnie w tym dniu zasilili oni szeregi żaków studiujących na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. To już druga edycja studiów prowadzona we współpracy Wydziału Teologii KUL i Aresztu Śledczego w Lublinie. W październiku 2013 studia podjęło 36 osadzonych.

Jak mówiła prorektor ds. nauki i kształcenia dr hab. Iwona Niewiadomska: - Do tej edycji pochodzimy ze spokojem i nadzieją - i dodała dlaczego te studia są tak ważne dla osadzonych - Żeby uchronić osobę od popełnienia kolejnego przestępstwa ważne jest, aby nie trafiła do miejsca odizolowanego, bo każde odizolowanie zmniejsza szanse na resocjalizację.

Tegoroczna, druga edycja studiów dla skazanych będzie nieco inna. Główną zmianą jest to, że osadzeni tym razem nie będę opuszczać murów więzienia, bo wszystkie zajęcia odbywać się będą w salach aresztu.

- Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo - tłumaczył płk Leszek Wojciechowski, Dyrektor Aresztu Śledczego - wielu osobom nie podobało się to, że osadzeni mogli przebywać na wolności, pomiędzy innymi studentami.

Dyrektor aresztu odniósł się również do kierunku studiów podjętych przez skazanych: - Od lat z brakiem pomocy dla osób niesamodzielnych boryka się służba więzienna. Te studia są nam potrzebne.

Jak będą wyglądały studia w areszcie?

O stronie praktycznej studiowania opowiada Ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski z Katedry Opieki Społecznej Paliatywnej i Hospicyjnej:

- Jako że zajęcia prowadzone w areszcie są szczególnie wymagające, to wykładowca decyduje w które dni będą się one odbywać. Oczywiście trzeba zrealizować to pensum jak na uniwersytecie. Wygląda to tak, że jest przygotowany program tygodniowy i każdy wykładowca wybiera, najczęściej od razu chcąc realizować nie jedną godzinę, a dwie- trzy. Jednak co istotne, program jest taki sam jak na uczelni, podobnie jak zaliczenia - tłumaczy ksiądz.

Chętnych na studia było zdecydowanie więcej niż miejsc jakie oferowała uczelnia. Niestety wielu więźniom nie udało się przejść procesu rekrutacyjnego, zorganizowanego przez służby więzienne.

- Musieli przejść wiele testów psychologicznych, psychometrycznych i jeżeli nie spełniali tych norm to niestety kolejną możliwość będą mieli za rok-dwa - mówił ksiądz Mirosław Kalinowski.

Skazani na uniwersytecie

Zainteresowanie studiami utrzymywało się już od poprzednie edycji.

- Listy przychodziły na uniwersytet już od dwóch lat. Pisali rodzice, sami więźniowie z rożnych zakładów do rektora, dziekana, do mnie - opowiadał ksiądz Mirosław Kalinowski - Odpowiadaliśmy, że stroną do rozmowy o studiach jest zawsze wychowawca w zakładzie karnym w którym ktoś przebywa

-Na pewno było troszkę więcej chętnych, ale na to kogo przyjęli miało wpływ wiele rzeczy, na przykład zachowanie. Jestem dumny, że ja się dostałem i liczę, że osiągnę jakiś cel, że poznam ludzi, profesorów którzy poszerzą moje horyzonty i wiedzę - tak swoją decyzję o przystąpieniu do grona studentów KUL tłumaczył nam Tomasz, któremu pozostało 18 lat „odsiadki”.

- To na pewno oderwanie od rzeczywistości, to wyjście, spotkanie z ludźmi. Pracuję na kuchni, więc mam kontakt z innymi, jednak nauka to jest coś zupełnie odmiennego niż praca - dodał mężczyzna.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski