Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wikana-Start Lublin: Rozmowa z Marcelem Wilczkiem

Tomasz Biaduń
Od postawy Marcela Wilczka będzie we Wrocławiu wiele zależeć
Od postawy Marcela Wilczka będzie we Wrocławiu wiele zależeć Jakub Hereta
Rozmowa z Marcelem Wilczkiem, centrem Wikany-Startu Lublin, przed decydującym o awansie do finału I ligi meczem z WKK Wrocław.

W sobotę przegraliście dziewiętnastoma punktami mecz nr 3, aby dzień później rozbić WKK blisko 30 oczkami. Skąd taka metamorfoza w ciągu zaledwie jednego dnia?
Ciężko to racjonalnie wytłumaczyć, ale wystarczy spojrzeć na inne ligi, choćby ekstraklasę czy nawet NBA, aby zobaczyć, że wszędzie takie rzeczy się zdarzają. To są play-offy, drużyny często zmieniają swoje oblicza. W spotkaniu nr 3 nic nam nie wychodziło, rywale z kolei prezentowali się świetnie. Ale dzień później pokazaliśmy, że mamy ogromny potencjał. Mam nadzieję, że podobnie będzie w środę w spotkaniu nr 5.

12 dni, 5 meczów. Tak wyglądał ostatnio Wasz "rozkład jazdy". Co przy takim natężeniu gier może decydować o sukcesie: kto szybciej odzyska świeżość?
Z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie lepiej gramy w meczach, przed którymi nie mamy dużo czasu na odpoczynek. Nie wiem, czy to słuszny wniosek, ale tak to wygląda choćby w serii z WKK. Może faktycznie tu jest klucz do sukcesu, że potrafimy szybko się zregenerować i odpowiednio zmobilizować w bardzo krótkim czasie?

Jeśli tak, to byłby to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. W przypadku wygranej we Wrocławiu, znowu mielibyście tylko dwa dni odpoczynku i kolejny weekendowy dwumecz w finale w Kutnie...
Dokładnie, ale o tym będziemy mogli myśleć później. Teraz jest pełna motywacja przed środowym starciem, bo najpierw trzeba wygrać półfinał.

Grzegorz Mordzak, jeden z najbardziej doświadczonych graczy w drużynie, mówi, że mecze nr 5 to już nie walka na zagrywki i kto kogo przechytrzy taktycznie, tylko prawdziwy test charakteru oraz kwestia doświadczenia. To stawia Was w roli faworytów?
Myślę, że nie można mówić o tym w ten sposób. To jest rzeczywiście próba charakteru, ale wszystkie spotkania, które graliśmy we Wrocławiu w tym sezonie (trzy - red.), były niesamowicie wyrównane, a o wygranej może decydować wiele czynników. Faktem jest jednak, że mamy więcej doświadczonych zawodników, co jest dla nas korzystne w takim momencie rywalizacji.

W Lublinie macie wspaniały doping, co wielokrotnie podkreślacie, ale jak na ironię, w tym sezonie notujecie znacznie lepszy bilans na wyjazdach.
Fakt, trzeba przyznać, że wszędzie, gdzie gramy, dobrze się czujemy. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak wyjść w środę na parkiet i potwierdzić tę regułę.

Rozmawiał Tomasz Biaduń

Pro-Baset Kutno już czeka na rywala w finale

Pro-Basket Kutno po niedzielnym zwycięstwie po dogrywce z MOSiR Krosno, został pierwszym finalistą play-off w pierwszej lidze. Kutnianie, niebędący faworytem w starciu z ekipą z Krosna, zwyciężyli 3:1, mimo że pierwszy mecz tej serii padł łupem rywali. W niedzielnej potyczce Pro-Basket prowadził jeszcze na niespełna sześć minut przed końcem dwucyfrową różnicą oczek, ale pozwolił przeciwnikom doprowadzić do dogrywki. Wydawało się nawet, że MOSiR ją wygra (cztery oczka przewagi w pewnym momencie), ostatecznie jednak gospodarze wyszli obronną ręką z trudnej sytuacji. Dzięki temu koszykarze Pro-Basketu będą mieli trzy dni więcej na odpoczynek niż zwycięzca rywalizacji Wikana-Start Lublin - WKK Wrocław.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski