Wikana-Start Lublin rozpoczyna sezon. U siebie zagra ze Stalą Ostrów Wielkopolski

Obydwie drużyny nie zapamiętają dobrze inauguracji rozgrywek. Choć Start długo opierał się faworytowi pierwszej ligi, Pro-Basketowi Kutno, do tego w gościach, ostatecznie przegrał siedmioma oczkami. Dużo bardziej traumatyczną porażkę poniosła Stal, grając w Dąbrowie Górniczej. Ostrowianie najpierw wysoko przegrywali z MKS, potem zdołali odrobić straty i w ostatniej akcji meczu wyrównać rzutem za trzy punkty. W dogrywce jednak pogubili się i ponieśli porażkę, dla wielu obserwatorów niespodziewaną.

Mimo tej przegranej, Stal pozostaje jednym z głównych kandydatów do górnej połówki tabeli. Starcie z nią będzie wyjątkowe dla Wojciecha Szawarskiego, który spędził w Ostrowie wiele lat. – Stal i Start to były moje jedyne opcje przed obecnym sezonem. Rozważałem, czy nie zostać w tym pierwszym klubie jeszcze rok. Nie wszystko się jednak układało wedle wcześniejszych założeń i nasze drogi się rozeszły. Przez lata jednak Ostrów stał się moim drugim domem – powiedział Szawarski.

Start przystąpi do niedzielnego spotkania (pierwotnym terminem miała być sobota, jednak tego dnia sezon inaugurują koszykarki AZSUMCS) w pełnym składzie. – Nikt nie narzeka na kontuzje, wszyscy są w 100% zdrowi – cieszy się prezes Arkadiusz Pelczar.
Tegoroczną nowością podczas meczów w hali MOSiR są ceny biletów. Wszystkie wejściówki będą kosztować tylko 5 złotych, a wstęp dla młodzieży szkolnej oraz studentów jest bezpłatny. – Chcemy ściągnąć jak najwięcej ludzi na nasze mecze. Pod koniec ubiegłego sezonu mieliśmy komplet widzów na meczu z Toruniem i niemal pełną halę na spotkaniu ze Śląskiem. Chcielibyśmy osiągać podobną frekwencję w tym sezonie – tłumaczy Pelczar. Dodatkową atrakcją będą cheerleaderki, które mają w tym sezonie występować podczas przerw w meczach.

W poprzednich rozgrywkach Start wysoko przegrał w Ostrowie (23 punktami), jednak zrewanżował się Stali podobnym pogromem na własnym parkiecie.