Wiosna i Sojusz Lewicy Demokratycznej połączą siły. Robert Biedroń zapowiedział w Lublinie wielkie połączenie w strukturach lewicy

Na początku konferencji, Biedroń zapowiedział utworzenie biur Lewicy (w tym biur poselskich) w każdym powiecie województwa lubelskiego.

- Jesteśmy potrzebni, żeby być sumieniem tego rządu. Mieszkańcy tych powiatów będą mogli zwrócić się do ludzi Lewicy z prośbą o pomoc, a takich ludzi, którzy szukają pomocy, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości ich oszukał, niestety jest coraz więcej - mówił Biedroń. - My, jako Lewica, mamy moralny obowiązek zawsze stać po stronie tych ludzi. Po stronie ludzi słabszych, po stronie ludzi, którzy chcą lepszych standardów życia, ludzi, którzy oczekują od państwa tego, że zorganizuje dobre usługi publiczne, dobry szpital w każdym powiecie, dobrą szkołę, dostęp do żłobków i przedszkoli, równość - to są fundamenty naszego funkcjonowania i nie załatwi tego ani PiS, ani Platforma, ani Hołownia. Takie rzeczy może załatwić tylko Lewica, bo od lat o to walczymy - podkreślał.

Później zapowiedział też nadchodzące połączenie struktur polskiej lewicy.

- Lewica zawsze wygrywa, kiedy idzie zjednoczona, a przegrywa, gdy jest podzielona. Dzisiaj w Lublinie zapowiadamy początek wielkiego zjednoczenia Lewicy, wszystkich ludzi, którzy myślą postępowo, którzy chcą Polski otwartej, nowoczesnej i europejskiej, nie tej, którą pisze nam dzisiaj Kaczyński czy posłowie na Nowogrodzkiej, ale Polski, którą sami sobie zorganizujemy, sami sobie wybierzemy w tych naszych małych ojczyznach - dodał Biedroń.

Połączenie lewicy ma zapoczątkować wielki kongres programowy, który został zaplanowany na 21 listopada. Odbędzie się w Warszawie i będzie miał charakter konsultacji społecznych. Z kolei 12 grudnia ma się zacząć wielki kongres zjednoczeniowy, obejmujący dwie lewicowe partie polityczne: Wiosnę i Sojusz Lewicy Demokratycznej.

- Utworzymy nową siłę polityczną. To będzie centrolewicowa partia, która będzie odpowiedzią wobec tych wszystkich, którzy problemy zwykłego człowieka zostawili gdzieś z tyłu i zajęci walką o stołki i nie mają tej empatii i wrażliwości, którą my chcemy wnieść do polskiej polityki naszą pracą - podsumował Robert Biedroń.