Do Puław przyjechał zespół, który dopiero przed dwoma tygodniami, w 9. kolejce sezonu, pierwszy raz został pokonany. Dla gospodarzy to spotkanie jednak dobrze się ułożyło. Wisła wyszła z szybką akcją, piłka powędrowała na prawe skrzydło do Mateusza Klichowicza, a ten płaskim uderzeniem dośrodkował na piąty metr. Akcję przy dalszym słupku zamykał Adrian Paluchowski i kapitanowi „Dumy Powiśla” pozostało tylko dostawić nogę.
Po zdobyciu gola puławianie oddali pole rywalom. Kaliszanie dłużej utrzymywali się przy piłce i na różne sposoby szukali dostępu do bramki Wisły. W 12. minucie Albert Posiadała interweniowała przy dośrodkowaniu Gordillo. Chwilę później Hiszpan zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale jego próba została zablokowana. Podobnie było przy strzale Nikodema Zawistowskiego.
W 16. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w niegroźnej sytuacji jeden z puławskich defensorów zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Piotr Giel i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Piłkarze KKS w dalszym ciągu mieli optyczną przewagę i przez większość czasu gra toczyła się na połowie Wisły. Podopieczni Mariusza Pawlaka skupili się na obronie i wyczekiwaniu na okazję do wyjścia z szybkim atakiem. U gospodarzy akcje napędzali skrzydłowi. Tak było w 19. minucie, gdy z lewej strony dośrodkował Dominik Cheba, a strzałem głową akcję kończył Dominik Banach. Ten sam zawodnik w 27. minucie przebiegł kilkadziesiąt metrów, po czym zszedł do środka i i przymierzył zza pola karnego. Maciej Krakowiak pewnie złapał futbolówkę.
Tuż przed przerwą bliski strzelenia bramki był Daniel Kamiński, który uderzył z dystansu. Albert Posiadała wyciągnął się i zdołał jednak wybić piłkę na rzut rożny.
Druga połowa rozpoczęła się dla puławian równie udanie, jak pierwsza i znowu po sześciu minutach gry Wisła strzeliła gola. Po raz drugi w tym spotkaniu sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką w polu karnym. Tym razem tego przewinienia dopuścił się zawodnik gości, a jedenastkę wykorzystał Mateusz Klichowicz.
Kaliszanie mieli dobrą okazję do wyrównania w 54. minucie. Daniel Kamiński zdecydował się na długie podanie na piąty metr, gdzie do piłki wyskoczył Kamil Koczy. Piłka po uderzeniu głową przeleciała jednak nad poprzeczką.
Okazje mieli również puławianie i w 69. minucie podopieczni Mariusza Pawlaka zainicjowali akcję lewą stroną. Piłka trafiła do Adriana Paluchowskiego, który stał tyłem do bramkarza KKS. Kapitan Wisły wykazał się dużym spokojem i po chwilowym przetrzymaniu piłki, odegrał ją do Dominika Banacha, który trafił do siatki rywali.
Goście walczyli o bramkę kontaktową, ale brakowało klarownych sytuacji. Natomiast puławianie w końcowych minutach trzy razy wychodzili z kontrą i za każdym razem kończyła się ona złym rozegraniem.
Wisła Puławy – KKS 1925 Kalisz 3:1 (1:1)
Bramki: Paluchowski 6, Klichowicz 51 (k), Banach 69 – Giel 17 (k)
Wisła: Posiadała – Majewski, Puton, Wiech, Gvozdenović, Cheba, Kona, Skałecki, Banach (90 Kołtański), Paluchowski (86 Ednilson), Klichowicz (80 Papikjan). Trener: Mariusz Pawlak
KKS: Krakowiak – Gawlik, Giel (80 Wilczyński), Gordillo (64 Putno), Borecki (73 Smajdor), Łuszkiewicz, Kendzia, Zawistowski (73 Głaz), Smoliński, Koczy (64 Wysokiński), Kamiński. Trener: Bartosz Tarachulski
Żółte kartki: Paluchowski, Majewski (Wisła)
Sędziował: Damian Krumplewski (Olsztyn)
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?