Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy w sobotę powalczy wiosną o kolejne punkty. Podopieczni Mariusza Pawlaka zagrają na wyjeździe z wiceliderem tabeli z Chojnic

Marcin Puka
Marcin Puka
kswislapulawy.pl
Piłkarze drugoligowej Wisły Puławy udanie zainaugurowali rundę wiosenną trwającej kampanii. Podopieczni Mariusza Pawlaka pokonali u siebie Pogoń Grodzisk Mazowiecki 4:2. W sobotę (godz. 17) poprzeczka zostanie zawieszona wyżej, ponieważ dziesiąty zespół w tabeli zmierzy się w gościach z wiceliderem, Chojniczanką Chojnice.

– Zaczęliśmy wiosnę, można powiedzieć, idealnie. Tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Mecz z Pogonią od początku toczył się pod nasze dyktando, co pokazały szybko strzelone bramki – mówi Bartłomiej Bartosiak, pomocnik "Dumy Powiśla". – Później kontrowaliśmy spotkanie i dołożyliśmy kolejne gole, a trzy punkty zostały w Puławach. Szkoda jedynie straconych bramek. Cieszymy się z tego zwycięstwa i już myślimy o kolejnym przeciwniku.

A tym będzie Chojniczanka, która mierzy w bezpośredni awans do Fortuna I ligi. Na początek tegorocznych zmagań, zespół Tomasza Kafarskiego zwyciężył w gościach Radunię Stężyca 3:0. Ale w Puławach nie ma strachu.

– Oczywiście, że się ich nie boimy. Drużyna z Chojnic jest faworytem. Gra u siebie, ale my jedziemy tam sprawić niespodziankę i przywieźć punkty do domu – dodaje 31-letni gracz Wisły.

Czy puławianie będą zadowoleni z oczka, czy raczej myślą o pełnej puli? – W ciemno mógłbym wziąć punkt, ale myślę, że mamy ambitną drużynę i każdy z nas będzie chciał wygrać to spotkanie. Chojniczanka jest w naszym zasięgu – wyjawia Bartosiak. – Poza tym każdym z nas chciałby grać w wyższej klasie rozgrywkowej i zrobimy wszystko, żeby znaleźć się w pierwszej szóstce tabeli, co oznacza grę w barażach o awans do krajowej elity.

Tymczasem drugi wiosenny mecz, innego drugoligowca, GKS Bełchatów został odwołany. Klub ten ma kilka milionów złotych długów i wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie upadnie. A Bartosiak jest wychowankiem GKS, z którym grał w ekstraklasie.

– Boli, bardzo boli. Jak to usłyszałem to łezka się zakręciła. Przeżyłem tam większość swojego życia – zdradza pomocnik Wisły. – Jeżeli tak się stanie to naprawdę szkoda, że taki klub, z taką bazą treningową ,stadionem i kibicami zniknie z piłkarskiej mapy. Mam jednak nadzieję, że to jeszcze da się uratować i klub będzie normalnie funkcjonował. Trzymam kciuki – kończy Bartosiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski