Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy zremisowała z GKS Jastrzębie Zdrój

Marcin Puka
KS Wisła Puławy
W meczu 10. kolejki drugiej ligi, Wisła Puławy zremisowała na wyjeździe z GKS Jastrzębie Zdrój 1:1. Biało-niebiescy wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w sezonie w gościach. Na Śląsku byli tego bliscy, ale znów razili nieskutecznością. W sobotę, nie pomógł im nawet fakt, że od 62. minuty grali z przewagą jednego zawodnika.

Pierwsze minuty to wzajemne badanie sił. Na grząskim boisku praktycznie nie działo się nic ciekawego. Już pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy dała im prowadzenie. W 9. min. po dośrodkowaniu Kacpra Kawuli, na strzał z 20 metrów zdecydował się Krzysztof Gancarczyk, a "futbolówka" po rękach Sebastiana Madejskiego wpadła do siatki.

To podrażniło "Dumę Powiśla", która ruszyła do odrabiania strat, ale też nie przekładało się to na jakieś klarowne sytuacje do strzelenia goli.

Później zaznaczyła się przewaga przyjezdnych. W 18. min. niecelnie uderzał Jakub Smektała, a próba Arkadiusza Maksymiuka została zablokowana. Następnie nieznacznie pomylił się Niklas Zulciak, a kolejny strzał Smektały poleciał nad poprzeczką bramki ekipy ze Śląska. Tak samo było po "główce" Tomasza Sedlewskiego. Napór biało-niebieskich trwał. W 37. min. piłka przeszła obok słupki po uderzeniu Piotra Darmochwała.

W 40. min. w polu karnym gospodarzy padł Darmochwał, ale sędzia nie wskazał na wapno, lecz ukarał żółtą kartką pomocnika gości.

Ataki puławian się opłaciły. W 44. min. jeden z zawodników GKS zagrał ręką w polu karnym i arbiter tym razem nie miał żadnych wątpliwości. "Jedenastkę" skutecznie egzekwował Darmochwał, chociaż Grzegorz Drazik wyczuł jego intencje.

Po zmianie stron więcej z gry mieli miejscowi, ale zawodnicy GKS posyłali piłkę nad bramką Wisły, albo dobrze spisywali się defensorzy z Puław. Przyjezdni rzadko zapuszczali się pod pole karne GKS.

Wiślacy przebudzili się od 56. min. Najpierw w poprzeczkę "główkował" Darmochwał, a kilka chwil później piłkę po strzale Zulciaka złapał Drazik.

Zaczęło się niezłe widowisko, ponieważ raz atakował GKS, a raz Wisła. Od 62. min. gospodarze grali w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartką ukarany został Kawula. Ta sytuacja sprawiła, że puławianie dążyli do strzelenia zwycięskiego gola, a ekipa z Jastrzębia skupiła się na obronie punktu. W jednej z sytuacji bliski powodzenia był Sedlewski.

Ryszard Wieczorek, trener Wisły postawił wszystko na jedną kartę. W końcówce spotkania dokonał dwóch zmian, mających na celu wzmocnić ofensywę. Jednak to gospodarze dość niespodziewanie mieli najlepszą okazję do zmiany wyniku, ale znakomicie ze strzałem Ukraińca Farida Aliego poradził sobie Madejski. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

Kolejne spotkanie o punkty Wisła rozegra 30 września (godzina 16), mierząc się przed własną publicznością ze Zniczem Pruszków.

GKS Jastrzębie Zdrój – Wisła Puławy 1:1 (1:1)
Bramki: Gancarczyk 9 – Darmochwał 45 z rzutu karnego

GKS: Drazik – Kulawiak, Pacholski, Kawula, Weis, Semeniuk (65 Szczepan), Tront, Ali, Gancarczyk (80 Szczęch), Jadach, Caniboł (63 Mazurkiewicz)

Wisła: Madejski – Sedlewski, Poznański, Żemło, Sulkowski, Maksymiuk (78 Brzeski), Darmochwał, Szymankiewicz, Smektała (65 Meschia), Zulciak (78 Ploj), Hirsz

Żółte kartki: Weis – Darmochwał, Sedlewski, Sulkowski

Czerwona kartka: Kawula 62

Sędziował: Piotr Urban z Warszawy

Widzów: 400

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski