Krzysztof P. ma na koncie nie tylko zniszczenie zakładu kamieniarskiego. Policja postawiła mu w sumie siedem zarzutów.
Według materiałów zebranych przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Puławach, między marcem i czerwcem zabrał koparkę należącą do Wspólnoty Gruntowej we Wsiach Wąwolnica i Zarzeka. Tym działał na niekorzyść Wspólnoty.
„Użyczoną” koparką miał poczynić szkody w jednym z gospodarstw. Z ustaleń policji wynika, że z pomocą maszyny zniszczył klatki i domki dla drobiu, gołębnik, wolierę, wiatę, bramę, sieczkarnię i silos na zboże. Całość zepchnął do stawu z rybami. Właściciel wycenił swoje straty na 30 tys. zł.
27 kwietnia Krzysztof P. miał zaatakować Krzysztofa W., czym spowodował jego rozstrój zdrowia na ponad 7 dni.
15 czerwca Krzysztof P. ponownie „wypożyczył” koparkę JCB i pojechał do zakładu swojego sąsiada - Krzysztofa Kolibskiego. Panowie pozostawali w konflikcie od dłuższego czasu. Wcześniej miał grozić mężczyźnie i innemu członkowi jego rodziny pozbawieniem życia.
Oskarżony wjechał do zakładu kamieniarskiego, zniszczył zabudowania gospodarcze, w tym murowany budynek, gdzie stały urządzenia, dwa gotowe pomniki i macewą. Uszkodził też stojące w pobliżu samochody. Straty wyceniono na 150 tys. zł.
Następnego dnia Krzysztof P. został zatrzymany przez policję. Po upływie 48 godzin opuścił areszt. Decyzją prokuratora został objęty dozorem policyjnym. Zakazano mu także kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych.
Postępowanie prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Puławach. W sprawie funkcjonariusze przesłuchali 20 osób. Trzy osoby zostały uznane za pokrzywdzone: Krzysztof W., Krzysztof Kolibski, właściciel zakładu kamieniarskiego i inny członek jego rodziny. Akt oskarżenia rozpatrzy Sąd Rejonowy w Puławach. Wcześniej, umorzono inne śledztwo dotyczące wydarzeń z 15 czerwca.
Przypomnijmy, w zrujnowanym zakładzie, na kawałku piaskowca, Krzysztof Kolibski znalazł napis „Żydy precz!”. Śledztwo w sprawie ewentualnego nawoływania do nienawiści wszczęła prokuratura. We wrześniu postępowanie umorzono. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Lublinie, do zaistnienia przestępstwa nie doszło, bo napis umieszczono na terenie firmy, a nie w miejscu publicznym. W związku z tym czyn ten można rozpatrywać jedynie jako wykroczenie.
Właściciel zakładu odnawiał zniszczone macewy. Sprawę nagłośniła Fundacja Zapomniane z Warszawy. Podczas zbiórki prowadzonej na portalu pomagam.pl, zebrano 48,7 tys. zł na odbudowanie zakładu.
W ostatnich wyborach samorządowych Krzysztof P. startował z listy PSL. Zdobył 14 głosów. Nie uzyskał mandatu.
- Tak wyglądał świat przed erą smartfonów. Pamiętacie te kultowe rzeczy?
- Dawniej i dziś - zobacz, jak Lublin zmieniał się na przestrzeni lat
- Marsz Równości przeszedł ulicami Lublina. Zobacz zdjęcia
- Rinke Rooyens kręcił odcinek na oparzeniówce w Łęcznej
- Nowy komisariat przy Gospodarczej oficjalnie otwarty
- Oto najbardziej poszukiwane zawody w Lubelskiem
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?