Właściwy kierunek działania

Moja opinia na ten temat jest zdecydowanie podyktowana własnym interesem. Wierzę, że uda się dzięki temu przebudować skrzyżowanie, na którym schodzą się al. Solidarności z al. Sikorskiego, ul. Generała Ducha i ul. Północna.

Ze względu na miejsce zamieszkania skrzyżowanie to pokonuję codziennie i tracę na nim nieskończoną ilość czasu. Z tygodnia na tydzień sytuacja się pogarsza - przybywa mieszkańców osiedla Botanik, a więc i nowych kierowców pokonujących ten węzeł komunikacyjny.

Koszt przebudowy tego skrzyżowania szacowany jest na 60 milionów złotych. W całym tegorocznym budżecie miasta na inwestycje drogowe przewidziano kwotę 120 milinów złotych. Są to środki zarówno europejskie, jak i lokalne.

W skali Lublina przebudowa takiego jednego skrzyżowania to koszt olbrzymi, a potrzeby są ogromne. Jeśli więc nadarza się możliwość pozyskania środków zewnętrznych, pochodzących od inwestorów prywatnych, którzy realizując własne interesy jednocześnie wspomogą cele publiczne, należy bezwzględnie z tego korzystać.

Jest to zdecydowanie właściwy kierunek działania. Dobrze, że nareszcie mamy władze miasta, które zdają się to rozumieć. Szkoda też, że takiego myślenia zbrakło przy budowie przedłużenia ulic: Bursaki, Rapackiego i Do Dysa. W związku z planowaną inwestycją fir-my IKEA przy al. Spółdzielczości Pracy wykonano remonty i powstały drogi, które aktualnie prowadzą donikąd...

Jednocześnie od wielu lat pracownicy firm zlokalizowanych na Bursakach, a także studenci WSPA walczą o przebudowę skrzyżowania ul. Rapackiego z ul. Związkową.

Chodzi o postawienie sygnalizacji świetlnej. Władze miasta wciąż powtarzają, że nie mają na to pieniędzy, choć jest to również jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc na lubelskich drogach. W tym przypadku wyraźnie zabrakło myślenia wspierającego potrzeby mieszkańców i racjonalnego wydatkowania środków.

Mam więc nadzieję, że przykład górek czechowskich stanie się drogow-skazem dla innych racjonalnych działań zmieniających oblicze naszego miasta.