Włodzimierz Spasiewicz: Będzie nowy kompromis w sprawie aborcji

Filozofowie od wieków toczą spór o pojęcie prawdy, piękna, prawa moralne i usiłują je dostosować do zmieniającego się świata. I nie mogą dojść do ładu. Nie stworzyli „ogólnej teorii wszystkiego”. Co innego fundamentaliści. Dla nich wszystko jest proste – jest tak i tak. I koniec. Fundamentaliści nie mają wątpliwości, ale żyją w świecie, w którym inni takie wątpliwości mają. Fundamentaliści są uważani za silnych, wątpiący za słabych. Jak kończy się taka koegzystencja, wiadomo z historii – tyranią.

Aborcja jest złem, i nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa inaczej. Ale są pewne okoliczności. No właśnie… I tu zaczyna się spór – o okoliczności. Bo przecież nikt nie traktuje poważnie pojawiających się przy okazji ostatnich protestów głosów o aborcji na życzenie.

Sprzeciw protestujących kobiet dotyczy zakazu aborcji w przypadkach poważnych wad genetycznych płodu, co grozi cierpieniem i śmiercią dziecka oraz matki. Czy chcecie skazywać dzieci i matki na cierpienie? - pytają protestujące kobiety. Nikt nie odważył się na to pytanie odpowiedzieć.

Dlatego słychać już głosy, że PiS podejmie się nowelizacji prawa dotyczącego aborcji, tylko nie chce robić tego teraz, pod „naciskiem ulicy”. Pokaże, że nie ulega presji, ale dba o społeczne dobro, a przy okazji zyska głosy przy urnach. Dojdzie więc do kolejnego kompromisu, w którym trzeba będzie wybrać „mniejsze zło”, a jednocześnie zachowa się twarz. Zwycięży pragmatyzm, bo w dzisiejszym świecie fundamentalizm „nie przejdzie”.

Dlatego uważam, że będzie nowy kompromis, który jedni nazwą zgniłym kompromisem, a inni głosem rozsądku. I emocje opadną, czego pewnie wszyscy sobie życzą.