Wniebowzięci na Lubartowskiej: Mieszkańcy poszybowali w górę (WIDEO,ZDJĘCIA)

- Artyści powinni pokazywać ludziom fajne rzeczy. Więcej takich atrakcji! cieszyła się Wanda Głaz, jedna z mieszkanek.

"Andrzej, ty puszczaj tę linę!!!" - rozległ się krzyk, gdy pierwszy ochotnik poszybował w górę. Grupa okolicznych śmiałków ustawiła się jako pierwsza. Ale kilka chwil bez gruntu pod stopami wystarczyło, aby ręce zaczęły nerwowo szukać czegokolwiek, czego można się złapać. Wrażenia były niezapomniane.

- Widziałem cały Lublin, dachy na Lubartowskiej, a na tych najbliższych stali przebierańcy, taki kolorowy ptak i jeszcze jakieś straszydła - opowiadał Marcin, świeżo po lądowaniu.

Balkony kamienic zapełniły się gapiami. Kapcie, krzesełko, piwo lub herbata w ręku i dziwaczny pomysł z lataniem urósł do rangi międzypokoleniowej atrakcji. Na podwórku na swoją kolejkę czekał i starszy pan, i wymalowana nastolatka.

- Idziemy stąd, to bez sensu, zobacz ile ludzi, nie będziemy tak czekać - naburmuszona dziewczyna, na oko gimnazjalistka, szturchnęła koleżankę, gdy się dowiedziała, że priorytetowo odlatują mieszkańcy lubartowskiej, a reszta musi czekać. Cały pomysł powstał bowiem specjalnie dla osób z dzielnicy, którą dyplomatycznie określa się jako "trudną".

- Latanie to jeden z najbardziej podstawowych snów człowieka - tłumaczył Rafał Betlejewski - Pomyślałem, że to idealne miejsce, aby go zrealizować, właśnie dlatego, że tutaj wydaje się to szczególnie niemożliwe.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski