Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodny patrol nad zalewem: Musimy mieć oczy dookoła głowy

Marcin Koziestański
Policjanci patrolują zalew na motorówce, pieszo i na rowerach
Policjanci patrolują zalew na motorówce, pieszo i na rowerach Małgorzata Genca
Na początku czerwca uratowali tonącą dziewczynkę i jej matkę. Mowa o policjantach z Posterunku Wodnego, których odwiedziliśmy w pracy.

Posterunek Wodny nad Zalewem Zemborzyckim zaczął działać na początku lat 90. - Pracujemy w sezonie letnim, czyli od 1 maja do 30 września, w trybie zmianowym, od godziny 7 do 21 - wyjaśnia sierż. sztab. Marek Futa, jeden z sześciu policjantów dbających o porządek nad wodą. Wspólnie z nimi do służby oddelegowanych jest trzech strażników miejskich, którzy pomagają policjantom w patrolach.

- Kontrolujemy wszelkie jednostki pływające, sprawdzamy kąpieliska pod kątem spożywania na nich alkoholu. Kontrolujemy także wędkarzy i nadzorujemy „dzikie kąpieliska”. Staramy się być widoczni nad zalewem i na terenie do niego przyległym - dopowiada st. sierż. Łukasz Grymuza, którego spotkaliśmy razem z sierżantem Futą podczas rowerowego patrolu.

Funkcjonariusze nad zalewem patrolują teren pieszo, rowerami, a także na łodzi motorowej. Posiadają bowiem uprawnienia do sterowania łodziami i ukończony kurs ratownika. - W sezonie zalew przyciąga bardzo dużo osób, które chcą wypocząć i szukają ochłody w wodzie. W słoneczne weekendy przyjeżdża tu nawet do 50 tys. osób. Zbiornik zapełniony jest żaglówkami, pontonami, kajakami czy rowerami wodnymi. Musimy mieć oczy dookoła głowy, by móc zareagować w odpowiednim momencie - przyznaje Grymuza.

Policjanci w ciągu dnia mają od kilku do kilkudziesięciu interwencji. - Na początku czerwca uratowaliśmy małą dziewczynkę, która wpadła do wody. W tym miejscu ma około dwa metry głębokości - przypomina sobie Marek Futa.

6-latka poślizgnęła się na pomoście i wpadła do zalewu. Jej matka, chcąc ratować córkę, wskoczyła do wody, mimo że sama nie umiała pływać. Matkę i dziecko uratował patrol, który tego dnia pełnił służbę w Posterunku Wodnym. Jeden z funkcjonariuszy położył się na pomoście i łapiąc 6-latkę za rękę, wyciągnął ją z wody. Następnie uratował również matkę. - Udzieliliśmy poszkodowanym pomocy przedmedycznej i wezwaliśmy pogotowie - dodaje Futa.

Innym razem funkcjonariusze ratowali tonącą sarnę. - Zaczepiliśmy cumę o brzuch zwierzęcia i wyciągnęliśmy je na brzeg. Sarna nie miała siły płynąć. Gdyby nie nasza pomoc, prawdopodobnie by utonęła - opowiada Grymuza.

Pracę Posterunku Wodnego doceniają sami odpoczywający. - Często przychodzę nad zalew z moją małą córeczką. Policjanci są widoczni, czy to na rowerach, czy na motorówce. Świadomość, że wkoło czuwają mundurowi, sprawia, że nie boję się spędzać czasu nad wodą z dzieckiem - przyznaje Joanna Stanisławek z Lublina.

- Nie jesteśmy tu, by psuć komuś wypoczynek, ale po to, by pomagać - kwituje Marek Futa.

ZOBACZ TEŻ:
Plac Litewski wychyla się zza płotu (ZDJĘCIA, WIDEO)
Runmageddon: W poszukiwaniu najsprawniejszych lublinian (ZDJĘCIA, WIDEO)
Air Show w Mokrem pod Zamościem. Wyjątkowe święto Aeroklubu Ziemi Zamojskiej (ZDJĘCIA)
Moto Arena: Pogoda pokrzyżowała plany (ZDJĘCIA)
Pamiętasz, jak nazywają się te Pokemony? [QUIZ]

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski