Marszałek województwa lubelskiego, wspólnie między innymi z prawnikami, przygotował propozycje zmiany ustawy "Prawo zamówień publicznych". Postuluje m.in., żeby firma walcząca o zlecenie już na etapie przetargu musiała określić, jaki zakres prac powierzy podwykonawcom, a także wskazać ich z nazwy. Dobry pomysł?
O potrzebie zmiany ustawy mówi się od co najmniej dziesięciu lat. A ja powtarzam, że już na mocy obecnie obowiązujących przepisów instytucja posiadająca kompetentnych pracowników może tak zorganizować przetarg, żeby zagwarantować sobie wybór solidnej firmy z potencjałem, który pozwoli zrealizować inwestycję.
Marszałek woj. lubelskiego proponuje zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych
Wprowadzając dodatkowe kryteria oceny ofert poza ceną?
Nie zawsze jest to metoda skuteczna. Na przykład Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, oceniając propozycje firm w przetargach, poza ceną bierze teraz pod uwagę także zadeklarowany termin wykonania zadania oraz długość udzielonej gwarancji. Ale co z tego, skoro te dwa dodatkowe czynniki stanowią w sumie raptem 10 procent oceny. To fikcja, bo i tak w 90 procentach decyduje cena. Żeby wyniki przetargów były korzystne dla zlecających, a inwestycje przebiegały bez przeszkód, potrzeba więcej odwagi wśród urzędników.
Krzysztof Hetman: Kłopoty inwestycji wynikają z zapisów obecnej ustawy
Odwagi do czego?
Można już dziś w przetargach wprowadzać dodatkowe warunki, które firma musi spełnić, żeby w ogóle być dopuszczoną do udziału w postępowaniu. Na przykład zapis, że przedsiębiorstwo na dzień przetargu musi się wykazać posiadaniem określonej ilości maszyn czy kadry technicznej. W Niemczech urzędnik sprawdza nawet, czy numer ewidencyjny walca drogowego zgłoszonego do przetargu, zgadza się z tym, który nosi sprzęt posiadany przez daną firmę. Stosowany dziś w Polsce wymóg zaprezentowania przez oferentów określonej sytuacji ekonomicznej nic nie daje.
A kogo boją się urzędnicy, że nie stosują dodatkowych warunków?
Różnych instytucji: CBA, CBŚ, NIK etc. Wolą używać tylko kryterium ceny i mieć spokój. Nie muszą dzięki temu odpowiadać na pytania śledczych czy kontrolerów sprawdzających, czy nie doszło np. do naruszania zasad konkurencji. Potrzeba wśród urzędników większego poczucia odpowiedzialności nie tylko za zorganizowanie przetargu i wyłonienie obojętnie jakiego wykonawcy, ale również za cały przebieg inwestycji - aż do jej zakończenia.
Rozmawiała Aleksandra Dunajska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?