Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Nowicki na koncert Bocellego poleci ze złotem na szyi. Paweł Fajdek bez medalu

Jakub Guder
Jakub Guder
18.08.2022 mistrzostwa europy w lekkoatletyce monachium 2022n/z final rzut mlotem zloty medal wojciech nowickime lekkoatletyczne lekka atletyka mistrzostwa europy sport zawody gazeta wroclawskapawel relikowski / polska press
18.08.2022 mistrzostwa europy w lekkoatletyce monachium 2022n/z final rzut mlotem zloty medal wojciech nowickime lekkoatletyczne lekka atletyka mistrzostwa europy sport zawody gazeta wroclawskapawel relikowski / polska press Pawel Relikowski / Polska Press
Wojciech Nowicki mistrzem Europy w rzucie młotem. Polak rzucił 82 metry, czyli najwięcej w tym sezonie, ale stwierdził, że... nie jest w Monachium w takiej formie, jak na mistrzostwach świata. Teraz przed nim zasłużony urlop. Paweł Fajdek zakończył zawody na czwartym miejscu.

Zanim zaczęła się rywalizacja młociarzy, nad Stadion Olimpijski w Monachium nadciągnęła potężna ulewa. Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki już się rozgrzewali, ale musieli zejść do szatni. Organizatorzy wyświetlili też na telebimach ostrzeżenie dla kibiców i poprosili wszystkich, aby z odkrytej części stadionu, przenieśli się na sektory pod dachem. Bano się burzy, bo w oddali widać było pioruny. Publiczność - w oczekiwaniu na sportowców - i tak bawiła się świetnie. Po kilkunastu minutach deszcz osłabł i ogłoszono, że rywalizacja zacznie się z opóźnieniem o godz. 20.30. Wychodzącym ponownie na stadion młociarzy przywitały gromkie brawa.

Konkurs zaczął się świetnie dla Wojciecha Nowickiego, który już po pierwszej serii objął prowadzenie (78.95), a w drugiej jeszcze ten wynik poprawił (80.90). Tak jak się jednak spodziewali Polacy mocny był Węgier Bence Halasz. W trzeciej serii posłał młot na odległość 80.92 i objął prowadzenie. Nowicki odpowiedział rzutem... o centymetr krótszym. Walka trwała.

Sporo nerwów kosztował nas początek konkursu w wykonaniu Pawła Fajdka. Młociarz z Żarowa spalił dwie pierwsze próby i gdyby nie zaliczył trzeciej, nie wszedłby do czołowej ósemki. Na szczęście się zmobilizował i rzucił 78.43.

W decydującej rozgrywce Nowicki zamknął sprawę rzutem na 82 metry, co jest najlepszym wynikiem na świecie w tym sezonie. Co ciekawe po kwalifikacjach twierdził, że trudno tu będzie przekroczyć granicę 80 metrów.

- Dobrze mi się dzisiaj rzucało. Przełożyło się to na fajne rezultaty. Szkoda, że nie miałem takiego czucia sprzętu w finale mistrzostw świata w Eugene. Trudno. Uważam, że tamten start i tak był super. Jest stabilizacja na poziomie 80 metrów. Nie spodziewałem się, że tyle rzucę. 80.91 to był już świetny wynik. Czułem, że jeśli wszystko pójdzie dobrze technicznie, to jestem jeszcze w stanie dołożyć. Fajny konkurs, coś się dzieje w młocie. Węgier też rzucił dużo. Młodzież goni - posumował swój występ.

Paweł Fajdek zakończył zawody na czwartym miejscu. Do medalu i Norwega Henriksena zabrakło mu 30 centymetrów.

Zarówno Nowicki jak i Fadek nie kryli tego, że zawody w Monachium były tylko dodatkiem do trudnego sezonu. Zresztą czwartkowy zwycięzca początkowo miał na mistrzostwa Europy w ogóle nie jechać. W piątek wieczorem na Stadionie Narodowym w Warszawie swój koncert ma tenor Anrea Bocelli i Nowicki szczerze przyznał, że gdyby z powodu deszczu konkurs zostałby przełożony na następny dzień, to on nie pojawiłby się na starcie.
- Może spadnie na mnie krytyka, ale marzyłem o tym, żeby pójść na koncert Bocellego. Trzy lata na to czekałem - wyznał szczerze. Na szczęście organizatorzy szybko poinformowali zawodników, że za kilkanaście minut opady przejdą i konkurs się odbędzie.
- Nastawiłem się na mistrzostwa Europy, że to jakby dwa starty treningowe. Nie liczyłem na nie wiadomo na co. Wiem, że to śmiesznie zabrzmi, ale nie czuję się już w formie. W Eugene czułem się zdecydowanie lepiej. Tutaj zaskoczyłem sam siebie - oświadczył Wojciech Nowicki.

Co teraz? Za tydzień w sobotę (27.08) start w Karpaczu na finale Drużynowych Mistrzostw Polski, a potem urlop.
- To jest koniec wakacji. Moja córka idzie do szkoły, do II klasy, druga córka do przedszkola. Na razie będę pochłonięty rodziną. Może zaplanujemy spontaniczny wyjazd, ale najpierw chcę posiedzieć w domu jak zwykły Polak, bo i tak mamy dużo wyjazdów. Mam nadzieję, że będzie pogoda, bo chciałbym pojeździć więcej motorem - opowiadał Nowicki. Ma Yamahę MT09, ale jak twierdzi - jeździ bezpiecznie.
- Nie szaleję, bo mam duży respekt do motocykla. Najbardziej podoba mi sie nie sama prędkość, ale przyspieszenie. To jest ten fun! Jeżdżę do rodziców na działkę, gdzieś za miasto, ale też po mieście. Dla mnie to reset głowy. To coś mojego - jadę, odłączam wszystko, nie ma telefonu. Liczy się tylko droga i motocykl - uśmiechał się mistrz Europy, który bronił tytułu sprzed czterech lat z Berlina.

Jakub Guder, Monachium

Korespondencje z mistrzostw Europy 2022

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojciech Nowicki na koncert Bocellego poleci ze złotem na szyi. Paweł Fajdek bez medalu - Gazeta Wrocławska

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski