Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko czeka na śmigłowce. PZL-Świdnik spóźnia się z dostawą

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Śmigłowce W-3WARM Anakonda są przeznaczone do prowadzenia misji ratunkowych na morzu
Śmigłowce W-3WARM Anakonda są przeznaczone do prowadzenia misji ratunkowych na morzu Krzysztof Godlewski / PZL-Świdnik
Prawie rok wynosi opóźnienie PZL-Świdnik w modernizacji pierwszego z pięciu śmigłowców W-3 WARM Anakonda dla polskiej armii. Część odpowiedzialności za poślizg ponosi także Ministerstwo Obrony Narodowej.

CZYTAJ TEŻ:**Amerykanie wybierają 45. prezydenta swojego kraju (WIDEO)**

„Żaden z pięciu śmigłowców W-3 WARM Anakonda nie został jeszcze przekazany przez zakład do użytkownika. Śmigłowce te pozostają w PZL-Świdnik” – informuje Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej. Prawie rok temu pierwszy ze śmigłowców powinien trafić do Marynarki Wojennej, gdzie miał służyć m.in. do ratowania rozbitków na morzu.

„Opóźnienie spowodowane jest nie wykonaniem przez wykonawcę określonych w umowie prac modernizacyjnych oraz koniecznością usunięcia zgłaszanych przez użytkownika podczas badań zdawczo-odbiorczych uwag” - informuje MON.

Zwłoka będzie kosztowała świdnicki zakład ponad 20 mln zł. „Z tytułu nieterminowego wykonania obu umów (tj. umowy na przebudowę śmigłowca W-3W do wersji W-3 PL Głuszec oraz umowa na unifikację śmigłowców W-3 do jednolitej wersji W-3 WARM Anakonda) naliczone zostały opusty cenowe, w wysokości łącznie ponad 20 mln zł” – czytamy w komunikacie.

PZL-Świdnik nie zdecydował się na oficjalną odpowiedź na zarzuty ministerstwa. Jednak wśród załogi panuje przekonanie, że przypominanie o opóźnieniach w momencie prowadzenia negocjacji na zakup nowych śmigłowców dla polskiej armii jest elementem nieczystej rywalizacji.

- W tej sprawie nie ma nic nowego. Opóźnienia są i część rzeczywiście wynika z naszej winy. Z drugiej strony jest ministerstwo, które straciło dużo czasu na wyłonienie dostawcy wyposażenia i komisje MON, z których jedna potrzebowała dwóch miesięcy na odbiór śmigłowca - mówi nam nieoficjalnie osoba związana z zakładem.

W Świdniku dowiedzieliśmy się, że powodem zwłoki były nie tylko sprawy techniczne, ale też nowe rozwiązania zastosowane w modernizowanych maszynach. Pierwsza Anakonda czeka na wojskowych pilotów, którzy zabiorą ją do bazy. Dwie kolejne czekają na odbiór, a trzecia jest w trakcie oceny komisji. Piąta wkrótce będzie malowana.

Doniesienia o opóźnieniach przy realizacji jednego z kontraktów pojawiły się także przed rokiem, kiedy to świdnicki zakład modernizował cztery śmigłowce W-3 Sokół do standardu W-3PL Głuszec. Wówczas poślizg wynosił około półtora roku. Część odpowiedzialności za opóźnienia ponosił powiązany z MON Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, który dostarczał do maszyn oprogramowanie. Ostatniego z zamówionych Głuszców armia odebrała w październiku bieżącego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski