Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadli w spiralę zadłużenia

LESZEK WÓJTOWICZ [email protected] FOT. LESZEK WÓJTOWICZ
W tym garażu będę musiał zamieszkać z żoną i czwórką dzieci – pokazuje Marian Wasilewski
W tym garażu będę musiał zamieszkać z żoną i czwórką dzieci – pokazuje Marian Wasilewski
Wzięli 65 tysięcy zł kredytu. Zainwestowali w produkcję warzyw. Po bankructwie ich dom zlicytował komornik. I choć w sumie spłacili już 137 tys. zł, bank domaga się jeszcze 160 tysięcy zł.

– Nie ma rady, trzeba będzie wynosić się z czwórką dzieci do garażu – mówi załamany Marian Wasilewski ze wsi Płoskie pod Zamościem.

Dom, w którym jeszcze mieszkają, obora, stodoła i ponad 1 ha ziemi sprzedano podczas licytacji. Nabywca zapłacił za wszystko niecałe 83 tys. zł.

– I to dopiero za trzecim razem – podkreśla Wasilewski. – U nas mała działka kosztuje niewiele mniej. Wcześniej za grosze zlicytowali łąkę. Zostały nam jeszcze 2 ha ziemi i garaż.

W połowie lat 90. Wasilewscy zaciągnęli w Pekao SA 65 tys. zł kredytu. Był to kredyt dla młodych rolników, z dopłatami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Postawiliśmy na produkcję warzyw – mówi Maria Wasilewska.

Wybudowali tunele foliowe i spłacali pożyczkę. Problemy zaczęły się w 2003 r. – Cena pomidorów i ogórków poleciała w dół, z dnia na dzień straciliśmy płynność finansową – wspomina pan Marian.

Poszedł do banku z prośbą o zawarcie ugody, ale nic nie wskórał. – Nic ich nie obchodziło, że żona była w ósmym miesiącu ciąży – wspomina Wasilewski. Dziecko zestresowanej Wasilewskiej zmarło dwie godziny po porodzie.

Chcieli sprzedać gospodarkę i spłacić dług. – Ale w banku wpisano na moją hipotekę Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i żeby cokolwiek sprzedać musiałem mieć ich zgodę. A oni zgody nie dali, bo gospodarstwo było jedynym źródłem utrzymania rodziny – opowiada pan Marian.

Doszło do zlicytowania nieruchomości przez komornika sądowego. – Od ponad roku pieniądze za sprzedaną gospodarkę leżą w depozycie sądowym, a my spłacamy karne odsetki– mówi Wasilewski. – Do tej pory z 65 tys. zł kredytu spłaciliśmy razem ze zlicytowaną gospodarką ponad 137 tys. zł, a bank domaga się jeszcze 160 tys. zł. Nigdy nie wyjdziemy z długów.

– W postawie banku i komornika widać wiele złej woli – komentuje Roman Sklepowicz, prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzonych przez System Bankowy.

Od dwóch dni usiłowaliśmy uzyskać od centrali Pekao SA w Warszawie stanowisko w tej sprawie. W końcu wczoraj wieczorem Tomasz Bogusławski z zespołu prasowego banku poinformował nas, że obowiązuje go tajemnica bankowa. I że nie może udzielać żadnych informacji w sprawie Wasilewskich bez ich pisemnej zgody.

Marian Wasilewski jest na zwolnieniu lekarskim, jego żona na rencie (połowę świadczenia zabiera jej bank). Rodzina korzysta z pomocy opieki społecznej. Elżbieta Jaworowicz z TVP zrealizowała w Płoskiem materiał do „Sprawy dla reportera”. Obejrzymy go jednym z listopadowych wydań.

GDY WPADNIEMY W SPIRALĘ KREDYTÓW

Na początku trzeba robić wszystko, by nie przerywać spłacania rat – radzi Paweł Majtkowski, główny analityk Finamo. – Nie wolno unikać rozmów z bankiem. Warto pomyśleć o kredycie konsolidacyjnym. Wszystkie pożyczki zamieniamy na jedną. Taki kredyt będzie droższy, ale rozłożony na dłuższy okres. Miesięczna rata będzie niższa.

Kiedy dług znacznie przekroczy wartość naszego majątku, można się zastanowić nad wnioskowaniem o upadłość konsumencką.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski