Wrotkowska: Ratusz rezerwuje 18,5 ha terenów pod inwestycje przemysłowe

Chodzi o inwestycje w rejonie wyznaczonym ulicami Diamentową i Wrotkowską oraz linią kolejową. W najbliższą środę miejscy radni będą debatować nad przyjęciem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla 18,5 hektarów gruntów zlokalizowanych w tej części Lublina.

To m.in. parcele Lubelli, która do końca 2018 r. chce rozbudować swoje obiekty. Na budowę nowej hali produkcyjnej i nowoczesnego magazynu firma zamierza wydać 87 mln zł.

- Plan zagospodarowania rezerwuje tereny pod działalność gospodarczą oraz usługową. Ta druga funkcja jest przewidziana na terenach w zachodniej części obszaru objętego dzianiami planistycznymi, czyli w rejonie ul. Diamentowej - wskazuje Bobowska.

Tym samym ratusz nie dopuszcza tam budownictwa mieszkaniowego. Chodzi jednak o nowe bloki, które chcieliby wznieść deweloperzy.

- Rozbudowane m.in. w formie nadbudowy mogą być za to istniejące już budynki wielomieszkaniowe - wyjaśnia Bobowska.

Plan precyzuje nowy przebieg bocznicy kolejowej. Wyznacza też miejsce na przyszłe ulice, m.in. drogę, która ma połączyć ul. Zana z ul. Smoluchowskiego. - Nad torami będzie ona przebiegać po wiadukcie - dodaje Bobowska.

- To na razie tylko rezerwa terenu pod budowę drogi. Trudno sprecyzować, kiedy inwestycja będzie realizowana - dodaje Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza.

Nowe zapisy planu zagospodarowania przestrzennego chronią dwa zabytkowe budynki przemysłowe: murowany młyn (wzniesiony w latach 1919-1920) oraz murowany elewator (1929-1930). Oba znajdują się na terenie Lubelli. To zespół dawnego młyna wojskowego.

Wcześniej w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków był także trzeci budynek, ale w kwietniu wojewódzka konserwator zabytków skreśliła go z tej listy. Przychylając się do wniosku Lubelli, która argumentowała, że po koncentracji produkcji właśnie przy ulicy Wrotkowskiej wspomniany budynek będzie przeszkadzał w planach rozwoju zakładu.

Decyzja wojewódzkiego konserwatora daje zielone światło do rozbiórki.

- Uważamy, że w skali całego zakładu nie jest to budynek najistotniejszy czy o wyjątkowej wartości, aby chronić go za wszelką cenę - tłumaczy Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków. Jednocześnie dodaje: - Tym bardziej że nie ma planów jego remontu.