Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory przesądzą, kto zostanie liderem prawicy

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski”
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski” Bartek Syta/polska press
Partie domykają swoje listy do europarlamentu, za chwilę wystartuje kampania wyborcza. Jej twarzą po stronie PiS-u będzie premier Mateusz Morawiecki. I wszystko wskazuje, że będzie mocnym atutem.

Znamienny jest sondaż, który w tym tygodniu opublikowała „Rzeczpospolita”. Tylko czterech polityków, którzy według ankietowanych nadają się na stanowisko szefa rządu to w kolejności: Mateusz Morawiecki, Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz i Robert Biedroń. Znamienne, wszyscy poza Morawieckim, albo nie wejdą ponownie do tej samej rzeki (Tusk), albo mają dość marne szansę na fotel szefa rządu (Kosiniak-Kamysz i Biedroń). Przegranymi według tego sondażu są Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna.

Morawieckiemu służą nie tylko świetne wskaźniki gospodarcze, ale, paradoksalnie, także afera taśmowa z nagranym prezesem PiS w roli głównej. O ile nie wywołała zapowiadanego trzęsienia ziemi w polityce, nie zagroziła notowaniom partii, to z pewnością wstrząsnęła samym Jarosławem Kaczyńskim. Nawet jeśli w wypowiedziach publicznych bagatelizuje on jej znaczenie, to sam fakt nagrania jego spotkań, zwłaszcza przez ludzi, którym musiał jakoś zaufać, pośrednio związanych rodzinnie, zdaje się być dla niego szokujący.

Dwie najbliższe kampanie wyborcze, do europarlamentu i późniejsza do parlamentu krajowego nie tylko ustawią krajową politykę, ale przesądzą o tym, kto będzie liderem dwóch największych bloków w polskiej polityce - tego prawicowego i tego budowanego wokół Platformy Obywatelskiej. W wypadku Morawieckiego, to będą pierwsze wybory, do których sam poprowadzi obóz zjednoczonej prawicy. Obecny premier walczy również o to, o czym mówiło się przy okazji jego nominacji - o to, czy będzie liderem całego prawicowego bloku. Chociaż Jarosław Kaczyński kończy w tym roku 70 lat, to nie wybiera się emeryturę, jednak musi jednak myśleć o sukcesji. W przypadku jego ukochanego „dziecka”, jakim jest stworzona przez niego partia, rzecz wcale nie jest taka prosta. Morawiecki, swoje miejsce, fotel premiera, zawdzięcza również temu, że nie zajmuje się partią. Nie buduje własnego obozu, nie spiskuje z frakcjami, nie kokietuje politycznych baronów. Sprawia to, że cały czas dla PiS-owskiego ludu jest ciałem obcym, w przeciwieństwie do hołubionej przez wielu polityków PiS poprzedniczki, Beaty Szydło. Ale to też skutkuje bezcennym atutem - oznacza zaufanie Jarosława Kaczyńskiego. Ta mocno narysowana linia demarkacyjna, nie wchodzenie przez premiera w sprawy partii jest też prognozą, jaki będzie przyszły model przywództwa. Raczej nie jeden silny lider, a dzielenie się władzą na przykład z Joachimem Brudzińskim, który miałby sprawować pieczę na partyjnymi strukturami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybory przesądzą, kto zostanie liderem prawicy - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski