Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybrali się pod namiot nad Zalew. Odwiedził ich niespodziewany gość. Miał nóż i kołek

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Awantura na biwaku
Awantura na biwaku unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Awantura na biwaku. Do namiotu, w którym kobieta spała z chłopakiem wszedł jej mąż. Teraz 32-letniemu Przemysławowi J. grozi wieloletnie więzienie za napaść z użyciem noża. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

To miał być sympatyczny rodzinny wypad nad Zalew Zemborzycki. W lipcu tego roku Marta, Łukasz* i ich 9-letnia córka wybrali się na biwak.

Na początku eskapada przebiegała zgodnie z planem. Noc spędzili pod namiotem. Około godz. 6 rano Marta usłyszała, że ktoś otworzył zamek i wszedł do namiotu.

Nieproszonym gościem okazał się Przemysław J., mąż Marty. Rok wcześniej kobieta rozstała się z Łukaszem i wyszła za Przemysława. Jednak związek nie układał się pomyślnie. W lipcu Marta wniosła o rozwód.

Jednak teraz, o szóstej rano w namiocie, co innego zaprzątało jej głowę. Niepokój kobiety wzbudziły przedmioty, które w dłoniach miał jej mąż. Jak zeznała później, w jednej dłoni trzymał nóż, a w drugiej drewniany kołek.

- Ty k…! Zabiję tego ch… - krzyknął Przemysław, po czym rzucił się na Łukasza.

Napastnik przyłożył oponentowi nóż do szyi, ale Łukasz mu go wytrącił. Przemysław zaczął okładać pokrzywdzonego kołkiem po głowie. - Zabiję cię k… - krzyczał.

Sytuację uratowała Marta, która wypchnęła napastnika z namiotu. 9-latka pobiegła po pomoc. Mimo wczesnej pory napotkała na przechodnia, który wezwał policję. Przemysław zbiegł.

Nie na długo. Jeszcze tego samego dnia został aresztowany. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu partnera jego żony.

Nie chciał zabić?
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że nad Zalew Zemborzycki przyjechał, że zobaczyć gdzie nocuje jego żona z chłopakiem. Kiedy znalazł namiot wszedł do niego i zobaczył, że pokrzywdzony „dobiera się do jego żony”.

Przesłuchującym go śledczym tłumaczył, że nie miał noża, ani kołka i nie chciał zabić. Przyznał się tylko do szarpaniny i bicia mężczyzny po twarzy.

Na korzyść oskarżonego przemawia opinia lekarzy. Według biegłych:

„brak jest podstaw do przyjęcia (…) by (obrażenia na ciele pokrzywdzonego – przyp. red.) naraziły pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”.

Przemysław J. był wielokrotnie karany sądownie za przestępstwa przeciwko mieniu. Tym razem jego sprawę zbada Sąd Okręgowy w Lublinie. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywotnie więzienie.

* - imiona uczestników zdarzenia zostały zmienione

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski