Wybuch gazu przy ul. Bursaki w Lublinie. Budynek zawalił się (ZDJĘCIA, WIDEO)

W budynku, w którym doszło do wybuchu gazu, swoją siedzibę miała firma produkująca m.in. kołdry, mieściła się też pralnia pierza i drukarnia. W wyniku eksplozji, budynek o powierzchni ponad 300 metrów kw. zawalił się.

- Służby zaalarmowała postronna osoba. Od właścicieli budynku mieliśmy informację, że nikt o tej porze nie powinien przebywać w środku. To się potwierdziło - powiedział Kurierowi Michał Badach, rzecznik straży pożarnej w Lublinie.

Działania strażaków zakończyły się o godz 7.30. Na miejscu było pięć zastępów straży pożarnej. W efekcie wybuchu ogień pojawił się trzech miejscach.

Wysokość szacowanych strat wynosi prawdopodobnie 2,5 mln złotych. - Doszczętnie zniszczony jest budynek wraz z wyposażeniem. Uszkodzony jest też sąsiedni - dodaje Michał Badach.

Przez blisko dwie godziny ulica Bursaki była nieprzejezdna. W związku z eksplozją inaczej przez pewien czas kursowały autobusy. Linia nr 18 z pominięciem przystanków Bursaki i Rapackiego w obu kierunkach. Przed godz. 10 komunikacja miejska wróciła na swoje trasy.

- Zabezpieczyliśmy monitoring z sąsiednich budynków, ale najwięcej do powiedzenia będzie miał biegły z zakresu pożarnictwa - podkreślił Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Policja na ten moment wyklucza raczej udział osób trzecich.

- Wstępnie pod uwagę jest brany wybuch gazu, ale trwa ustalanie wszystkich okoliczności - dodaje Andrzej Fijołek.

W poniedziałek na miejscu byli także inspektorzy nadzoru budowlanego. Musieli sprawdzić, czy nie jest zagrożona konstrukcja budynku przylegającego ścianą do tego, który został całkowicie zniszczony. Oceniali go z zewnątrz.
- Stan techniczny budynku jest dobry, nie jest on zagrożony - informuje Joanna Jać, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Lublinie.