Wybuch w warsztacie w Niedrzwicy Dużej. 17-latek i jego rodzice w szpitalu (ZDJĘCIA, WIDEO)

- Najpierw był huk, potem dach aż się podniósł i na koniec wszystko runęło - tak zdarzenie opisuje pracownica jednego ze sklepów znajdujących się w pobliżu warsztatu (woli pozostać anonimowa).

Do wybuchu doszło w poniedziałek około godz. 12. - Do szpitala trafiły trzy osoby. Mąż i żona, w wieku 42 i 43 lata, a także ich 17-letni syn - informuje kom. Renata Laszczka - Rusek, rzecznik prasowy Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji. - Wszyscy byli przytomni.

Przez kilka godzin ruch w tamtym rejonie odbywał się wahadłowo. Tworzyły się duże korki. Po warsztacie zostało jedynie gruzowisko. Fragmenty dachu leżały kilka metrów za ogrodzeniem budynku.

materiał Damel Taxi

Uszkodzone zostały ponadto trzy samochody znajdujące się w środku i przed warsztatem. Policjanci prowadzili na miejscu oględziny. Co było przyczyną wybuchu?

- Wyjaśni to prowadzone postępowanie - podkreśla Laszczka-Rusek. Jedna z hipotez mówi, że w budynku mogło dojść do rozszczelnienia instalacji. W budynku montowano m.in. nowe instalacje LPG. - Warsztat działał już ładnych parę lat. Znali się na tej robocie. Szkoda, że coś takiego im się przytrafiło - komentował jeden z mieszkańców Niedrzwicy.