Sylwia Matysik, pomocniczka Górnika i autorka gola na 2:1
Ogromne znaczenie w tym meczu miała nasza cierpliwość. Już w pierwszej minucie mogłyśmy strzelić bramkę, ale brakowało nam dokładności, a bramkarka rywalek pokazała swoją klasę. Była najlepszą zawodniczką AZS i uchroniła drużynę przed większą porażką. Wiedziałyśmy, że gole w końcu padną, ale musiałyśmy być konsekwentne, bo miałyśmy sytuację, ale brakowało skuteczności.
W tej kolejce układ sił w tabeli mógł odmienić się całkowicie i miałyśmy tego świadomość. W przerwie, gdy przegrywałyśmy 0:1, dowiedziałyśmy się, że Medyk Konin także przegrywa i jeśli nasz wynik się utrzyma, to możemy spaść na trzecie miejsce. To nas zmobilizowało. Nie chciałyśmy stracić szansy na zostanie liderem, tym bardziej, że wciąż mamy do rozegrania zaległe spotkanie, w którym wygrana pozwoli nam odskoczyć Medykowi na pięć punktów.
Sytuacja przy moim golu (bramkarka AZS, Karolina Klabis, złapała piłkę po strzale Matysik, ale jak uznała sędzia, futbolówka przekroczyła już linię bramkową - przyp. red.)? Z mojej perspektywy nie widziałam, czy piłka przekroczyła linię, bo stałam po prostu za daleko. Gdy jednak zobaczyłam, że Ewelina Kamczyk i Patricia Hmirova sygnalizują sędzi, że tak się stało, a do tego wskazała na to sędzia boczna, zaczęłam się cieszyć, bo wiedziałam, że "wpadło".
Dominika Grabowska, pomocniczka Górnika
Dominowałyśmy praktycznie przez pełne 90 minut, ale brakowało nam skuteczności. Jak wiemy, punkty zdobywa się dzięki bramkom, a z tym nie było dziś lekko. Jestem dumna z zespołu, bo walczyłyśmy do samego końca.
Cieszymy się bardzo z tych trzech punktów i możemy odetchnąć z ulgą, bo to nie był łatwy mecz. Zespół z Krakowa radzi sobie w tym sezonie bardzo dobrze i śmiało mogę powiedzieć, że to moja ulubiona drużyna pod kątem tego, jak gra piłką. Uważam, że stworzyłyśmy dziś naprawdę fajne widowisko, które pozwoliło nam zostać liderem.
Za nami tak naprawdę dopiero połowa sezonu, więc sprawa mistrzostwa nie jest rozstrzygnięta, ale to, że przeskoczyłyśmy Medyk w zestawieniu, jest dla nas ogromnie ważne. Liczę na to, że za tydzień ta przewaga jeszcze urośnie.
Piotr Mazurkiewicz, szkoleniowiec Górnika
Każdy, kto oglądał ten mecz, wie, jak dobre sytuacje stworzyliśmy sobie już w pierwszych 10 minutach. Naraziliśmy się jednak na jedną kontrę, a to kosztowało nas bramkę. Oglądałem poprzedni mecz krakowianek z GKS Katowice i nastawiałem się na trudne spotkanie. Wiemy, jakie postępy zrobiła ta drużyna od ostatniego sezonu, jak dobrze gra w obronie i byliśmy na to uczuleni. Takie mecze, jak ten, zdarzają się i to jest urok piłki.
W drugiej połowie musiałem zaryzykować. Wstawiłem na boisko Agnieszkę Jędrzejewicz i przeszliśmy na grę trójką w obronie. Cieszę się, że przyniosło to efekt w postaci trzech strzelonych bramek. Pokazaliśmy charakter, bo wyciągnąć z 0:1 na 3:1 to wielka sztuka, tym bardziej przy takim przeciwniku jak AZS UJ Kraków.
- Grad bramek na Arenie Lublin. Zobacz, jak bawili się kibice
- W roli głównej gady. Dzień otwarty w schronisku
- Pobiegli „przełajową trójkę" dla małej Oli i Dawida. Zobacz!
- Militaria w Targach Lublin. Policja pokazała swój sprzęt
- Rozdaliśmy 3,5 tys. drzewek w zamian za 23 tony makulatury
- „Nowe" rondo przy Gali za 61 mln zł. Zobacz zdjęcia z drona!
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?