Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydajemy miliony na promocję. Ale efekt jest wprost przeciwny - mamy coraz mniej turystów

Redakcja
Promocyjna ofensywa Lubelszczyzny była widoczna gołym okiem. Billboardy na ulicach Warszawy i Katowic, plakaty w pociągach do stolicy, reklamy w popularnych portalach internetowych.
Promocyjna ofensywa Lubelszczyzny była widoczna gołym okiem. Billboardy na ulicach Warszawy i Katowic, plakaty w pociągach do stolicy, reklamy w popularnych portalach internetowych.
Im więcej wydajemy na promocję województwa, tym mniej odwiedza nas turystów. – Wybudujcie najpierw drogi. Wtedy przyjadą podziwiać waszą nieskażoną przyrodę – radzi ekspert.

Promocyjna ofensywa Lubelszczyzny była widoczna gołym okiem. Billboardy na ulicach Warszawy i Katowic, plakaty w pociągach do stolicy, reklamy w popularnych portalach internetowych.

– Jestem zadowolony, choć nie zachwycony. W porównaniu do poprzednich lat zaczęliśmy coś robić – ocenił Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa.

Turystów kusiliśmy hasłem: "Wyłącz napięcie, włącz zasilanie”. Zadziałało? Z tysiąca przepytanych osób znajomość hasła potwierdziło spontanicznie 0,4 proc. (z podpowiedzią 7,9 proc.).

– To dobry wynik, biorąc pod uwagę ilość pieniędzy przeznaczonych na kampanię – ocenia Marcin Godlewski z DSK, firmy, która przygotowała promocję. Akcja kosztowała 750 tys. zł, większość dołożyła Unia Europejska.

Żeby sprawdzić, jak skuteczne są takie akcje, porównaliśmy wydatki Urzędu Marszałkowskiego na promocję regionu i dane z Głównego Urzędu Statystycznego z ostatnich czterech lat.

W 2006 r. promocja pochłonęła 558 tys. zł, a odwiedziło nas 564 tys. osób. Zdobycie jednego turysty kosztowało niespełna złotówkę.

W ubiegłym roku lubelskie wydało 1,76 mln zł i przyciągnęło 677 tys. gości. Jeden turysta kosztował nas zatem 2,6 zł.

W tym roku – wszystko na to wskazuje – przyciągnęliśmy ich mniej. Do końca września przyjechało 512 tysięcy gości (o 4 proc. mniej niż w analogicznym okresie ub. roku).

Tymczasem do końca października na promocję poszło z kasy województwa rekordowe 1,8 mln zł. Według naszych szacunków za zdobycie jednego turysty zapłaciliśmy ok. 3 zł.

– W porównaniu do poprzednich lat mamy znacznie mniej gości – przyznaje Ewa Poterucha, kierownik trzygwiazdkowego Hotelu Jubilat w Zamościu. – Turyści indywidualni przyjeżdżają, ale mniej jest grup zorganizowanych.

Piotr Franaszek, szef Departamentu Promocji i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim zastrzega jednak, że nie ma jeszcze pełnych danych za ten rok. – Na całym świecie kryzys zatrzymał ludzi w domach – przekonuje.

I rzeczywiście, statystycy odnotowali mniejszy ruch turystyczny niemal w całym kraju. Ale nie na Podkarpaciu, gdzie mieli o 9 proc. więcej gości niż przed rokiem.

– Oni mają góry – tłumaczy Tomasz Dziedzic z państwowego Instytutu Turystyki. – A Lubelszczyzna ma problem. Bo co z tego, że można u was odpocząć na łonie natury, skoro nie ma jak do was dojechać.

Czy zatem inwestowanie w promocję Lubelszczyzny, to dobrze wydane pieniądze? – Wszystkie regiony promują się – mówi marszałek Grabczuk. – Zależy nam bowiem, żeby turyści przyjeżdżali do Polski. Wtedy jest szansa, że nas odwiedzą.

– Niech władze województwa skupią się na budowie dróg i lotniska. Wtedy goście przyjadą i zostawią u was pieniądze – radzi Dziedzic.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski