Wygrana piłkarzy ręcznych Azotów Puławy z Pogonią Szczecin na koniec sezonu PGNiG Superligi

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
W ostatnim dniu sezonu Azoty Puławy pożegnały oficjalnie odchodzących zawodników, a rozgrywki PGNiG Superligi zakończyły wygraną z Pogonią Szczecin 36:27. Zespół zajął ostatecznie szóste miejsce, co jest dużym rozczarowaniem.

Przed sobotnią potyczką piłkarze ręczni Azotów, brązowi medaliści mistrzostw Polski w dwóch poprzednich latach, wiedzieli już, że nawet zwycięstwo z Pogonią Szczecin nie da im czwartego miejsca w tabeli na koniec rozgrywek. Dwa dni wcześniej tę lokatę zarezerwował sobie bowiem Chrobry Głogów, który tym samym uzyskał prawo gry w następnym sezonie w europejskich pucharach. A ponieważ swój mecz wygrało także Wybrzeże Gdańsk, to Azoty sklasyfikowane zostały dopiero na szóstej pozycji. To najsłabszy wynik klubu od czterech lat.

- Na pewno dużo czasu poświęcę na przeanalizowanie meczów, w których wynik był niekorzystny. Myślę, że w tym roku było nas tylko na tyle stać. Szkoda, bo każdy z nas ma ducha walki i chciałby, żeby te wyniki były lepsze. Trzeba znaleźć przyczyny, dlaczego pogubiliśmy punkty i wyciągnąć wnioski na przyszły sezon – twierdzi Patryk Kuchczyński, drugi trener Azotów.

Zanim para arbitrów rozpoczęła spotkanie, publiczność pożegnała odchodzących po sezonie: bramkarza Vadima Bogdanowa, rozgrywających Ignacio Vallesa i Bartosza Kowalczyka oraz trenera Roberta Lisa. Pożegnali się oni z Puławami okazałym zwycięstwem, chociaż w pierwszej połowie zdegradowany już zespół Pogoni Szczecin stawiał dzielny opór.

- Mecz fajnie nam się układał. Założenia, które mieliśmy faktycznie się sprawdzały – ocenia Wojciech Jedziniak, trener Pogoni.

Pierwsze trzy bramki dla gospodarzy rzucił Ivan Burzak, natomiast po stronie gości w ataku błyszczał Grzegorz Nowak. Przy remisie 4:4, rywale zdobyli trzy trafienia z rzędu. Przewagę trzech goli Pogoń miała jeszcze w 22. minucie (14:11). - Wiadomo było już przed meczem, że spadamy z superligi, ale chcieliśmy odejść z klasą. Zespół walczył i spróbowaliśmy się postawić Puławom – twierdzi Nowak, autor w sumie ośmiu bramek dla ekipy ze Szczecina.

Pod koniec pierwszej połowy puławianom udało się wyjść na prowadzenie dwoma trafieniami (18:16), ale ostatnio słowo należało do Bogdana Cherkashchenki, który jeszcze przed przerwą doprowadził do remisu.

Aż 18 straconych bramek w tej części meczu nie świadczyło dobrze o defensywie Azotów. - Fajnie, że w drugiej połowie była już pomoc, czyli to, czego zabrakło w pierwszych 30 minutach. Stąd straconych tylko osiem bramek w drugiej połowie. To jest mały pozytyw, że zespół reaguje i chce grać lepiej – uważa Patryk Kuchczyński.

Po powrocie na parkiet goście wyszli na prowadzenie, ale szybko zaczęła zarysowywać się przewaga drużyny z Puław. W 35. minucie Azoty wygrywały 22:20, a w 39. minucie 27:22. - Ten mecz był naszym ostatnim w superlidze i stąd decyzja, żeby przez większość drugiej połowy zagrali młodzi zawodnicy i łapali doświadczenie. Wynik po przerwie był więc dla mnie mniej istotny – twierdzi szkoleniowiec Pogoni, Wojciech Jedziniak.

Do końca trzeciego kwadransa gry szczecinianie nie tracili wiele. Ale ostatnie 15 minut należało już bezdyskusyjnie do gospodarzy, którzy ten fragment spotkania wygrali 7:2, a cały mecz 36:27. Radość z wygranej miała słodko-gorzki smak, ponieważ klub z Puław tego sezonu nie zaliczy do udanych.

- Kończymy na szóstym miejscu i czujemy ogromny niedosyt. Myślę, że zawodnicy, którzy zostaną plus ci, którzy przyjdą, postarają się, żeby za rok medal wrócił do Puław – twierdzi bramkarz Mateusz Zembrzycki, uznany MVP potyczki.

- Teraz przed chłopakami okres dwóch, trzech tygodni roztrenowania. U mnie to wygląda trochę inaczej, ponieważ ja przez siedem miesięcy byłem kontuzjowany. Później mamy wakacje i w lipcu rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu – zapowiada Zembrzycki.

Azoty Puławy – Pogoń Szczecin 36:27 (18:18)

Azoty: Borucki, Zembrzycki 1 – Jarosiewicz 8, Adamski 5, Burzak 4, Przybylski 3, Marciniak 3, Kowalczyk 3, Janikowski 3, Antolak 2, Fedeńczak 2, Zivkovic 1, Valles 1, Górski. Kary: 8 min. Trener: Robert Lis

Pogoń: Jagodziński 1, Viunyk – Nowak 8, Cherkashchenko 4, Wrzesiński 3, Krupa 3, Zalevskyi 2, Wiśniewski 2, Starcevic 2, Biały 1, Krok 1, Kapela. Kary: 6 min. Trener: Wojciech Jedziniak

Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)

Aleksander Śliwka - Orlen

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie