Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowy hołd dla Tomasza Stańki na zakończenie Lublin Jazz Festiwal

Michał Dybaczewski
materiały prasowe
Tomasz Stańko, legendarny trębacz, którego sound rozpalał umysły fanów jazzu na świecie, a dla młodszych kolegów po fachu stanowił inspirację do twórczego wysiłku. Inspiruje zresztą nadal, a przykładem tego projekt Tomasz Dąbrowski & Istnienia Poszczególne stanowiący hołd dla Stańki. Usłyszymy go na żywo w niedzielę 18 lipca na zakończenie Lublin Jazz Festiwal. O tym projekcie, a także o osobie Tomasza Stańki rozmawiamy z trębaczem Tomaszem Dąbrowskim.

Występujesz na Lublin Jazz Festiwal z wyjątkowym projektem „Istnienia Poszczególne”. Zakreśl jego ideę.

Główną ideą projektu jest praca z indywidualnościami – tak dobrałem instrumentarium i muzyków by ich bardzo mocne osobowości muzyczne miały odpowiednią ilość miejsca, a jednocześnie by móc wykorzystać jak najwięcej „kolorów” zawartych w siedmioosobowym zespole z dwiema perkusjami. Drugą ideą jest natomiast przeniesienie na język muzyki rzeczy, których doświadczyłem pracując z Tomaszem Stańko.

To będą utwory inspirowane twórczością Stańki, czy może wasze interpretacje jego utworów?

Tomasz Stańko był inspiracją przy zakładaniu tego zespołu, jeśli chodzi natomiast o muzykę są to wyłącznie moje utwory. Osobiście uważam, że próba naśladowania osoby Tomasza Stańki i jego brzmienia jest pozbawiona sensu i ja tego nie robię. Poza tym Stańko mówił o tym by tworzyć zespoły, pielęgnować swój język i tak staram się robić.

Miałeś możliwość współpracować z Tomaszem Stańką. Jaki był? Jak się z nim współpracowało?

Tomasz Stańko był osobą, która uwielbiała przebywać wśród młodych, kreatywnych ludzi. Był też w moim mniemaniu artystą bardzo poszukującym. Ile osób znasz, które w wieku 70. lat zakładają nowy zespół i chcą grać coś zupełnie nowego? Współpraca z nami należała do łatwych, bo on zawsze wiedział czego chce i potrafił się odnaleźć w każdej sytuacji. Jego język i brzmienie były tak mocne, że z każdej opresji wychodził obronną ręką.

A jeśli chodzi o bezpośredni wpływ Stańki na Twoją twórczość, to jak to postrzegasz?

Grając na trąbce i mając na imię Tomasz jestem siłą rzeczy skazany na ciągłe porównania. A fakt, że gram muzykę w swej formule otwartą, jeszcze bardziej zwiększa szanse na tworzenie analogii między moją osobą, a osobą Stańki. Jeśli chodzi zaś o bezpośredni wpływ to staram się bezkompromisowo wyrażać swoje idee, nie patrząc na zainteresowanie bądź też jego brak. Uważam za niezwykłe wyróżnienie fakt, że mogłem jako muzyk i trębacz spotkać na swojej drodze Tomasza Stańkę, tym bardziej że grał na trąbce sam, a ja akurat miałem przyjemność grać z nim w zespole, w którym było nas aż trzech trębaczy. I to co pamiętam to sytuacje w trasie, gdzie każdego wieczoru, my młodzi, chcieliśmy zagrać jak najlepiej i przez to Stańko, choć nie musiał, z wieczoru na wieczór grał coraz mocniej. Inaczej sobie tego po prostu nie wyobrażał.

Jesteś chyba jednym, a na pewno, jednym z niewielu jazzmanów, którzy mieli przyjemność grać na trąbce Tomasza Stańki. Jak do tego doszło, że ten instrument trafił w twoje ręce? Jakie to uczucie? Czuć że to wyjątkowy instrument?

Możliwość zagrania na tych instrumentach – bo grałem już na dwóch trąbkach Stańki – nadarzyła się dzięki Annie Stańko, córce mistrza która prowadzi fundację jego imienia. Nie tylko grałem koncerty na tych trąbkach, ale też nagrałem płytę, bo materiał Istnień Poszczególnych, który zagramy na festiwalu w Lublinie, zarejestrowałem już w Studiu S3 Polskiego Radia. Trąbki Stańki to świetne instrumenty, grając na nich czuję powinność, aby rozwijać się, drążyć i szukać nowych form wyrazu. Właśnie kilka dni temu w Rzeszowie grałem na trąbce, na której Stańko nagrywał wiele albumów, m.in. jeden z moich ulubionych – „Bluish”. Ta trąbka ma brzmienie, które od razu przywraca ducha swojego prawowitego właściciela.

No właśnie, kilka dni temu brałeś udział w Toaście Urodzinowym dla Tomasza Stańki w Rzeszowie. Jakie masz odczucia po tym koncercie?
Udział w Toaście miał dla mnie wymiar symboliczny, ponieważ była to wspaniała okoliczność by w sposób szczególny uczcić dziedzictwo Tomasza Stańki. Poza tym graliśmy wspólnie z kwartetem świetnego amerykańskiego trębacza Ambrose Akinmusire, więc była to też okazja do spotkania i rozmów na temat wpływu Stańki na muzyków. Możesz mi wierzyć: każdy trębacz spytany o Stańkę bardzo pozytywnie i z szacunkiem wyraża się o postaci maestro.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski