Ani o Wałęsie, ani o rewizjach, ani o komisjach weneckich. Cisza. Wreszcie mają swoich u władzy, więc nie należy przeszkadzać, bo kasa czeka? To banalnie i niesmacznie oczywiste. Raczej czekają na rozwój ogólnej sytuacji. Kiedy piszę: „Kościół”, chodzi mi o jego urzędników, a nie o nas - jego członków. Tak - „nas”, gdyby ktoś miał wątpliwości, czy jestem ochrzczony i jakim narzędziem. Mój Kościół jest we mnie i nie ma tam ani „szkół społeczno-medialnych”, ani SPA, ani apartamentów za miliony euro. Są tam kapłani, których miałem zaszczyt poznać i którzy bardzo cierpieli intelektualnie, próbując mi wytłumaczyć, że w ich światku też są ludzie źli i chciwi, jak w każdym innym. Niedługo okazać się może, na przykład, że „Pieronek” to przecież słowo iście diabelskiego pochodzenia. Za daleko idę? W jednej ze szkół podstawowych w Lublinie katechetka zabroniła dzieciom robienia zakupów w sieci „Lewiatan”, bo to przecież diabelski potwór! Wiem to od rodziców, bo czegoś równie psychodelicznego nie byłbym w stanie wymyślić.
Jeśli czytam i słucham o jednym z najwybitniejszych umysłów, z którymi los pozwolił mi się zetknąć osobiście - o arcybiskupie Józefie Życińskim, że to tylko agent i nikt znaczący w polskim Kościele, to doświadczam swoistego déja vu. Przecież to już było. Mądrych ludzi bat prymitywnych ekonomów wielokrotnie zapędzał do czyszczenia koryt. Tyle że potem zawsze było dokładnie wiadomo, kto był kim i pisano o tym w księgach, które przetrwały wieki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?