Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa na K2. Polscy himalaiści idą innym szlakiem. Odstraszyły ich kamienie i lawiny

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Polacy na Żebrze Abruzzi. Zdjęcia z 11 lutego
Polacy na Żebrze Abruzzi. Zdjęcia z 11 lutego Fot. Paweł Michalski/Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020
Polacy zamienili Drogę Basków na Żebro Abruzzi. Cel pozostaje ten sam. Zatknąć polską flagę na jedynym ośmiotysięczniku niezdobytym zimą. W wyprawie uczestniczy też lublinianin, Piotr Tomala.

Po kilku próbach wejścia na K2 Drogą Basków, Polacy zmieniają plany. Będą szli Żebrem Abruzzi, czyli od strony południowo-wschodniej. Nazwę trasie nadali Włosi, którzy idąc właśnie tym szlakiem zdobyli K2 latem 1954 r.

- Dziś zespół Piotr Tomala - Marcin Kaczkan poręczowali teren do C1. Pogoda niestety nie pozwoliła na ukończenie zadania - relacjonuje Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy. Pierwotnie, polscy himalaiści i dwóch pakistańskich tragarzy miało dojść do C1 i tam spędzić noc. Obóz znajduje się na wysokości 6100 m n.p.m. i jest pierwszym z czterech postojów w drodze na szczyt.

Do C1 dotrzeć się nie udało, ale około 250 m przed obozem został złożony depozyt sprzętowy. W środę pakistańscy tragarze wysokościowi mają dokończyć poręczowanie. Wcześniej, rekonesans na trasie przeprowadził Denis Urubko. Osiągnął wysokość 6500 m n.p.m. Natrafił na trochę starych lin wymagających uzupełnienia, które ułatwią wspinaczkę.

Zmiana szlaku była podyktowana zagrożeniem ze strony schodzących lawin i spadających kamieni. Przypomnijmy, że kawałek skały złamał nos Adamowi Bieleckiemu. Kilka dni później, kamień złamał Rafałowi Froni rękę. Wypadek z 9 lutego opisał na Facebook’u.

Dziesięć Pałaców Kultury
Do zdarzenia doszło na ponad 5900 m n.p.m. Około kilometra od bazy. „Nie było świstu. Po prostu leciał. Padłem pociągając na lód Piotra [Tomalę – przyp. red.] a sekundę później wisieliśmy na linie uderzeniem oderwani od ściany. Zanim się połapałem o co chodzi, mózg wysłał wiadomość, impuls. Ból! Ręka”.

Himalaiści zdecydowali się na powrót do bazy, jednak po przejściu około 400 m pojawiło się kolejne zagrożenie. „Spojrzałem w górę. (…) Tam, w górze urwał się serak wielkości dziesięciu Pałaców Kultury. Piep… w zbocze i rozbryzgnięty na miliard lodowych brył pchany grawitacją ruszył w dół. Na nas” .

Piotra Tomalę i Rafała Fronię uratowały szczeliny skalne, w których się schowali przed lawiną.

Z bazy pod K2 rannego przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Skardu. Stąd czeka go powrót do Polski. W swojej relacji nie kryje rozgoryczenia z tego powodu: „Odpowiadam wszystkim, którzy nie słyszeli w TV: czuje się do dupy!” I zaraz dodaje: „liczy się to, że przeżyliśmy. Reszta... reszta to głupstwo”.

- Rafał Fronia prawdopodobnie wyleci do Islamabadu. Czekamy na potwierdzenie – poinformował we wtorek kierownik wyprawy.
Co ciekawe, do wypadku doszło 9 lutego. Tego dnia Piotr Tomala obchodzi swoje urodziny. W tym roku spędził je w bazie pod K2.

Polacy planują, że na szczyt wejdą do 20 marca.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski