Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za bicie i przypalanie małej Amelki. Sąd nie miał litości

Małgorzata Szlachetka
MK/archiwum
- Biegła potwierdziła u dziewczynki cechy dziecka maltretowanego - mówił w środę sędzia Paweł Pieczonka. Podkreślając, że ta sprawa ma wyjątkowy charakter. Zachowanie oskarżonego Pawła G., konkubenta matki dziecka, nazwał „barbarzyństwem”.

U Pawła G. został stwierdzony „brak hamulców moralnych i uczuciowości”. - Jego zachowanie należy nazwać barbarzyństwem - nie miał wątpliwości sędzia Sądu Rejonowego Lublin - Zachód Paweł Pieczonka.

Zaznaczając, że Paweł G. dopuścił się w tym przypadku „szczególnego okrucieństwa”. - Jak nazwać pozostawienie śpiącego, nagiego dziecka na podłodze? Celem tego mogła być świadoma chęć napawania się nieszczęściem - zaznaczył sędzia.

Dwuletnia dziewczynka mieszkała ze swoją matką i jej konkubentem. Na obrażenia dziecka uwagę zwrócił znajomy oskarżonego, to on zawiadomił właściwe służby.

- Gdyby nie to, Amelia byłaby w dalszym ciągu maltretowana. Trudno byłoby przewidzieć skutki tego, ale na pewno byłyby tragiczne - podkreślił sędzia Paweł Pieczonka.

W środę Sąd Rejonowy Lublin - Zachód skazał Klaudię O., matkę dziecka oraz jej konkubenta, Pawła G. na kary więzienia.

Matka dziecka ma spędzić za kratkami 2 lata i 6 miesięcy, a jej partner 8 lat. O przedterminowe zwolnienie Paweł G. będzie mógł ubiegać się po upływie 6 lat i 6 miesięcy.

Oboje mają również zakaz zbliżania się do Amelii na odległość nie mniejszą niż 200 metrów.

Sąd zdecydował też o pozbawieniu Pawła G. praw publicznych przez okres 6 lat.

G. ma też wypłacić na ręce biologicznego ojca Amelii nawiązkę w kwocie 30 tysięcy złotych. Z kolei Klaudia O. ma zapłacić 5 tysięcy złotych nawiązki. (W odrębnym postępowaniu sąd rodzinny pozbawił Klaudię O. praw do opieki nad córką).

Sąd Rejonowy Lublin - Zachód stwierdził w środę, że dziewczynka była ofiarą przemocy domowej. Dziecko dostawało klapsy, było ciągnięte za ucho i zamykane w oddzielnym pomieszczeniu. Dorośli podnosili też na nią głos.

Matka dwulatki i jej konkubent nie dbali właściwie o potrzeby dotyczące zabawy, czy leczenia dziewczynki. U Amelii została na przykład stwierdzona zaniedbana rana ze stanem zapalnym, z którym opiekunowie nie poszli do lekarza, a jedynie skorzystali z rad matki Pawła G.

Sąd zauważył też, że to właśnie z powodu braku właściwej opieki doszło do tego, że dziewczynka spadła ze schodów. Paweł G. miał chwalić się swoimi „metodami wychowawczymi” przed kolegami z pracy. Pokazując im zdjęcia dziewczynki.

Świadkowie przed sądem mówili, że o różnych porach dnia i nocy z mieszkania zajmowanego przez trzyosobową rodzinę dochodziły głośne krzyki. - Niemożliwe jest, aby dziecko co chwilę przewracało się i parzyło - komentował sędzia Paweł Pieczonka.

Dziecko miało też obrażenia stóp - na jednej to był ślad bieżnika buta, a na drugiej ślad gaszenia papierosa. Sędzia przypomniał, że oskarżony tłumaczył, że miał to być ślad na przykład po ukąszeniu pająka. Takie wyjaśnienie zostało przez sąd uznane za „całkowicie bezzasadne”.

Sąd zwrócił również uwagę, że Klaudia O., jako osoba wychowana bez rodziców „nie mogła obcować z prawidłowymi wzorcami wychowania”. - Nie zwalnia to od odpowiedzialności i kary - zaznaczył w środę sędzia.

Wyrok jest nieprawomocny.

Z naszych informacji wynika, że Amelia jest obecnie pod opieką biologicznego ojca,

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zobacz też: "Urazy kończyn dolnych i złamania kości udowej". Konkubent matki podejrzany o pobicie 2,5-letniego chłopca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski