Wyścig Solidarności wystartował z Lublina (WIDEO)

- W trakcie Wyścigu Solidarności nasza drużyna ma przede wszystkim zbierać doświadczenie, a już na pierwszym etapie udało się powalczyć o miejsce na podium – cieszy się Gronkiewicz. – Koledzy długo mi pomagali, natomiast przez ostatnie dwa, trzy kilometry ustawiałem się za innymi zespołami i okazało się to skuteczne - przyznaje kolarz puławskiej ekipy.

Lubelski etap rozpoczął się startem honorowym na placu Litewskim, skąd zawodnicy przejechali do Dysa i tam zaczęli ściganie. Licząca 126 kilometrów trasa była płaska, bez wzniesień, które umożliwiłyby oderwanie się od peletonu. Dlatego przez większość czasu kolarze jechali w jednej grupie. Sporadycznie zdarzały się próby ucieczki kilku zawodników, ale natychmiast były likwidowane przez peleton.
Wyścig ożywił się dwukrotnie. W Lubartowie, gdzie zlokalizowany był lotny finisz oraz w Świdniku, gdzie walczyli o wygranie premii specjalnej. Dwukrotnie zwycięsko z tej walki wyszedł Holender Corne Van Kessel z grupy Telenet.
Pod koniec wyścigu odważnie zaatakował Konrad Tomasiak z grupy KOLSS-BDC, który w okolicach setnego kilometra miał prawie minutę przewagi nad peletonem. Grupa pościgowa nie zamierzała jednak tak łatwo oddać zwycięstwa i gdy tylko przyspieszyła, przewaga czasowa natychmiast stopniała i na metę na ul. Mełgiewskiej w Lublinie dojechał cały peleton.
- Liczyłem na dobry występ na tym etapie, bo jestem typowym sprinterem i trasa pozwalała mi powalczyć o dobry wynik. Sukces cieszy nas tym bardziej, że jesteśmy drużyną z Puław, więc byliśmy u siebie – dodaje Gronkiewicz.
Po lubelskim etapie kolarze nie mieli wiele czasu na odpoczynek. Serwismeni szybko sprawdzili i spakowali sprzęt, a zawodnicy po obiedzie ruszyli busami do Strzyżowa, skąd wczoraj wieczorem rozpoczął się drugi etap do Krosna (o długości 87,7 km.).
Wyścig Solidarności i Olimpijczyków potrwa do soboty, 4 lipca (zakończy się w Łodzi). Dzisiaj kolarze powalczą na trasie z Nowego Sącza do Jaworzna (189,2 km.), której pierwsza część preferować będzie typowych “górali”.