Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysokie kary za szusowanie w pandemii. „Działam zgodnie z prawem”

Piotr Nowak
Piotr Nowak
W dziesiątki tysięcy złotych można liczyć kary wystawiane właścicielom ośrodków narciarskich przez sanepid. Własne działania prowadzi policja. - Te działania traktuję jako próbę zastraszenia – przekonuje jeden z przedsiębiorców, a o ustawowe odmrożenie gospodarki zabiegają politycy Konfederacji.

Dwadzieścia tysięcy złotych – taką karę nałożył sanepid na Piotra Rzetelskiego, właściciela ośrodka agroturystyczno-narciarskiego w Chrzanowie i radnego sejmiku województwa lubelskiego. W połowie stycznia, mimo formalnego zakazu funkcjonowania stoków, wznowił działalność. W szczycie sezonu z atrakcji w Chrzanowie korzystało kilkuset fanów białego szaleństwa.

Niemal od początku działalności uważnie przyglądała się temu policja i sanepid. Ten ostatni niedawno nałożył na przedsiębiorcę karę w wysokości 20 tys. zł.

- To bardzo dziwne, bo kontrole miałem codziennie i codziennie była informacja, że stan sanitarny jest bez zarzutu - mówi Rzetelski. Ukarać go zamierza również policja.

- Przedsiębiorca nie stawił się na przesłuchanie w wyznaczonym terminie - mówi Faustyna Łazur, oficer prasowy janowskiej komendy.

- Policja nie potrafi zgodnie z prawem wezwać mnie na postawienie zarzutów - zastrzega Piotr Rzetelski. Przedsiębiorca przyznaje, że został wezwany na przesłuchanie 8 lutego, ale wezwanie odebrał dopiero 12 lutego. Komenda z Janowa zawiadomiła komisariat w Kurowie, żeby Rzetelskiego przesłuchać w miejscu jego zamieszkania.

- Prowadzę zorganizowany teren narciarski i zakaz działalności stoków narciarskich mnie nie obejmuje. Nadal nie wiem, jaki przepis złamałem. Działania policji traktuję jako próbę zastraszenia mnie – mówi Rzetelski.

Przedsiębiorca czeka na ponowne wezwanie i udostępnienie akt sprawy.
- Chcę przyjechać z adwokatem i zapoznać się z dokumentami - wyjaśnia.

- Do czasu postawienia zarzutów przedsiębiorca nie będzie mógł zapoznać się z aktami sprawy – zastrzega policja.

Kara i odwołanie

- Jestem spokojny, bo działam zgodnie z prawem - przyznaje Marcin Świderski, właściciel stoku narciarskiego w Kazimierzu Dolnym. W połowie stycznia udostępnił swój stok do prowadzenia lekcji jazdy na nartach i snowboardzie. Od tego czasu miał regularne kontrole sanepidu i policji.

Przedsiębiorca tłumaczył, że zakaz prowadzenia działalności go nie obejmuje. Inne stanowisko miał sanepid, który jeszcze w czasie obowiązywania obostrzeń nałożył na przedsiębiorcę karę administracyjną w wysokości 10 tys. zł. Świderski odwołał się.

- Mam nadzieję, że sanepid podzieli moją argumentację - dodaje przedsiębiorca.

Decyzją rządu, ośrodki narciarskie zostały otwarte 12 lutego. Obostrzenia nadal obowiązują m.in. restauracje, siłownie i kluby fitness. Odmrożenia gospodarki domagają się działacze Konfederacji z Lublina.

Mają dość lockdownu

Ponad 100 tys. podpisów pod inicjatywą ustawodawczą „Otwieramy gospodarkę” chcą zebrać politycy Konfederacji. Nowe przepisy mają zakończyć nielegalne - ich zdaniem - restrykcje i pozwolić ludziom wrócić do pracy.

- Rząd działa niekonsekwentnie w stosunku do całości gospodarki - przekonuje Bogusław Domański, przewodniczący Konfederacji w Lublinie. - Zamykane są małe i średnie firmy, które należą do Polaków. Tymczasem sieci należące do zagranicznych przedsiębiorców działają bez ograniczeń. Tak nie może być. Jak zamykamy, to wszystkich.

Zbiórka trwa od trzech tygodni. Ma potrwać do końca marca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski