Justyna Kowalczyk, 31-letnia polska biegaczka narciarska i mistrzyni olimpijska porusza w wywiadzie wiele osobistych kwestii. Pokazuje cenę, jaką zapłaciła za dojście do sukcesu.
Dramatyczne wyznanie Justyny Kowalczyk. "Królowa nart" cierpi na depresję
Press Focus/x-news
- W pewnym momencie byle posiłek bywał wystarczającym powodem do wymiotowania. Teraz jest trochę lepiej. Łączyć to wszystko z treningiem jest bardzo trudno. Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka, a jedynym pytaniem było: po co? - mówi dla Sport.pl.
- Trzy ostatnie lata mojego życia okazały się kłamstwem. Zawiodłam się bardzo - dodaje sportsmenka.
Pierwszy trener Kowalczyk: Nie wierzę w depresję. Justyna ma zbyt twardy charakter
Agencja TVN/x-news
Opisuje też traumę po utracie dziecka. - Tak, byłam w ciąży, poroniłam rok temu w maju, na obozie treningowym. Na samym początku obozu. Właśnie wtedy, gdy się szykowałam do wyprostowania swoich ścieżek. Wiadomo, że gdybym donosiła tę ciążę, dość zaawansowaną, nie wystartowałabym w Soczi. Miałam już w planie inne życie, przynajmniej na najbliższy rok - mówi Kowalczyk.
By się podnieść i zwalczyć stany depresyjne przyjmowała leki, ale bez efektu. Dlatego od kilku tygodni pracuje z psychoterapeutką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?