Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzrost płacy minimalnej. Trzy scenariusze w gospodarce

Mariusz Świetlicki
Kolejne wybory - kolejne obietnice. Tym razem prezes partii rządzącej zapowiedział szybki wzrost płacy minimalnej w Polsce. Jest to obietnica o tyle ciekawa, że z punktu widzenia władzy - łatwa do wprowadzenia. Wystarczy rozporządzenie Rady Ministrów. Wykonawcami rozporządzenia stają się natomiast wszyscy pracodawcy w kraju. De facto więc rząd wprowadza istotne gospodarczo zmiany rękami przedsiębiorców. Sam będzie jedynie kontrolował i obserwował skutki. A z punktu widzenia zmian w całej gospodarce są trzy możliwe scenariusze rozwoju wypadków.

Pierwszy z nich - najbardziej optymistyczny, a przy okazji najmniej realny, zakłada, że wzrost wydajności pracy w Polsce będzie tak wysoki, że przedsiębiorcy bez problemów pozyskają środki pozwalające na zwiększenie płac pracownikom, zwłaszcza tym najmniej zarabiającym. Dzięki wzrostowi wydajności będą szybciej, a więc taniej wytwarzać produkty, przy większej automatyzacji pracy, a napędzeni nowymi pieniędzmi konsumenci z optymizmem je zakupią. Scenariusz taki oznacza jednak konieczność uzyskania kilkunastoprocentowego wzrostu wydajności pracy co roku przez kilka najbliższych lat. Co jest zupełnie nierealne w kontekście zmian jakie zachodziły w minionych latach, gdy wydajność rosła jedynie o kilka procent rocznie.

Drugi scenariusz jest najbardziej prawdopodobny i zgodny z wieloma doświadczeniami w różnych gospodarkach świata. Gwałtowny wzrost płacy minimalnej prowadzi do silnego wzrostu kosztów produkcji dóbr i usług, a w konsekwencji do wzrostu ich cen. Przedsiębiorcy, aby utrzymać opłacalność działalności będą musieli podnieść ceny sprzedawanych przez siebie wyrobów. Przy masowej skali takich zmian nastąpi gwałtowny wzrost inflacji. Szybszy przyrost płac niż wydajności zostanie zniwelowany wyższymi cenami produktów, za co zapłacą wszyscy konsumenci. Nominalnie więc zarabiać będziemy więcej, ale realnie mniej za to kupimy.

Scenariusz trzeci przewiduje prowadzenie przez rządzących bardzo rygorystycznej polityki fiskalnej i monetarnej, której zadaniem będzie przeciwdziałanie inflacji. Rząd będzie prowadził politykę zrównoważonego budżetu, a bank centralny będzie zwiększał stopy procentowe i blokował zbyt wysoki wzrost podaży pieniędzy. W konsekwencji przedsiębiorcy pozbawieni możliwości pozyskania dużej ilości nowych środków finansowych nie będą mogli pozwolić sobie na wzrost cen wyrobów. Przy silnym wzroście kosztów wynagrodzeń będą musieli albo ograniczyć zatrudnienie, albo zupełnie zrezygnować z nieopłacalnej działalności. W konsekwencji nie będzie inflacji, ale nastąpi silny wzrost bezrobocia.

Trzeci wariant jest mało korzystny z punktu widzenia politycznego. Populistyczna władza nie może sobie pozwolić na przyrost bezrobocia, gdyż będzie to oznaczało wzrost niezadowolenia społecznego. Zostaje nam w praktyce scenariusz drugi. Przypomnijmy więc sobie jak żyć z dużą inflacją i zapomnijmy o oszczędzaniu w gotówce.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski