DAWNY LUBLIN - czytaj nasz serwis specjalny i oglądaj stare zdjęcia
Panie wpadły w czasie kontroli przeprowadzonej przez połączone siły milicji i inspekcji handlowej. "Było to w okresie ogromnych kłopotów zaopatrzeniowych, kiedy towaru z trudem starczało na kartki, a mikroskopijne ilości skarpet przeznaczane do sprzedaży niereglamentowanej znikały z półek błyskawicznie" - opisywał tamte czasy Kurier. Okazało się, że panie postanowiły same zająć się "dystrybucją" jednej dostawy skarpet. Sfałszowano dokumenty, z których wyparowało 1255 par skarpetek. W kwitach odbioru zaniżono po prostu ilość przyjętego towaru.
14 VI 1983 r. - Kary za spekulacje ponad tysiącem skarpetek.
Skarpetki szybko znalazły nowych właścicieli. Zamiast na sklepowe półki trafiły one m.in. na targowisko przy al. Tysiąclecia, "gdzie sprzedano je po spekulacyjnych cenach". Resztę towaru przekazano do zaprzyjaźnionych sklepów, apteki, księgarni, a także do działu WPHW, który nadzorował pra-cę sklepu ze skarpetkami. W ten sposób sprzedawczynie udobruchały pracownice biura.
Sąd Rejonowy w Lublinie skazał obie panie na kary więzienia w zawieszeniu i grzywnę. Wyroki dostała także "meliniarka", u której krótko przechowywano skradziony towar, oraz jej córka. Ta ostatnia została zatrzymana przez milicjantów "na czarnym rynku".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?