Osiedle miało stać się kolejnym po LSM, Czechowie i Kalinowszczyźnie miejscem - wizytówką, którym władzę mogły się pochwalić przed zagranicznymi gośćmi. Dlatego budowlańcy spędzali w pracy nie tylko wolne niedziele, ale także w najważniejsze święta zamiast spędzać czas z rodziną stawiali kolejne bloki.
Nie wszytko jednak szło według planów, głównie przez problemy z dostawą materiałów. Doskonałym przykładem jest chociażby obłożenie blachą - wówczas ,,ostatnim krzykiem mody i rozsądnego gospodarowania" - nie jak wcześniej zamierzano wszystkich bloków, ale tylko trzech przy ul. Gościnnej.
Pomimo, że było to najmłodsze osiedle Lublina, pierwsi lokatorzy mieszkający jeszcze na placu budowy skarżyli się nie tylko na nie chcące dojeżdżać do nich taksówki, których kierowcy bali się, że ugrzęzną na błotnistych drogach lub zgubią tam resory, ale także na niedoróbki ekipy budowlanej. Usterki takie jak przeciekające kaloryfery, uszkodzone drzwi, krzywe ściany lub garbate podłogi można było zobaczyć niemal w każdym mieszkaniu.
Dawny Lublin - czytaj nasz serwis specjalny i oglądaj zdjęcia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?