"Przeciwnicy prostytucji po wyłamaniu drzwi i okiennic i wpadli do wnętrza budynków rozpoczęli regularną demolkę. Wyrwali stolarkę okienną, niszczyli meble, wyposażenie pomieszczeń, a co cenniejsze przedmioty "praworządni" lublinianie zabierali ze sobą. Rozrabiający tłum wycofał się dopiero z chwilą pojawienia się policjantów.
Uczciwie trzeba zaznaczyć, że mundurowi nie pojawili się na miejscu od razu, dotarli po ponad dwóch godzinach od rozpoczęcia zamieszek. Czy celowo im się nie spieszyło, czy też tak późno zostali powiadomieni, tego niestety nie wiem" - pisze Henryk Gawarecki w książce "O dawnym Lublinie" i dodaje, że w 1905 r., już przed wrześniową rozróbą, mieszkańcy skarżyli się władzom na domy publiczne przy Dolnej Panny Marii. Domagali się od gubernatora ich likwidacji. Ten obiecał działać, ale widocznie za tym zapewnieniem nie poszły czyny, które mogłyby zadowolić mieszkańców skoro sami zabrali się do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?