Obrady samorządowców nad przyszłością pomnika były bardzo zażarte. W czasie sesji apelowali do swoich oponentów o prowadzenie "dyskusji na poziomie europejskim, a nie barbarzyńskim" albo odwoływali się do zasad etyki chrześcijańskiej. Tak wyglądała właśnie dyskusja o tym, co począć z figurą czerwonoarmisty. Niektórzy radni za barbarzyństwo uznali propozycje przedstawicieli Konfederacji Polski Niepodległej, którzy chcieli, aby pomnik zniszczyć i przeznaczyć na cele gospodarcze. Działacze KPN zapowiadali, że będą organizować pikiety i akcje protestacyjne we wszystkich miejscach, w których zostanie on ustawiony. Ostatecznie zapadła decyzja o rozbiórce. "Wyrok" wykonano bardzo szybko. Kilka dni później, 10 września o godz. 7.30, rozpoczął się demontaż.
Pomnik Wdzięczności stał na pl. Litewskim od 1945 r. Warto przypomnieć, że zaraz po wejściu do Lublina wojsk radzieckich i polskich w tym miejscu ustawiono inny obiekt. Był to mierzący sześć metrów pomnik Braterstwa Broni Narodów Słowiańskich. Nie zagrzał jednak tam zbyt długo miejsca. Prawdopodobnie w marcu został rozebrany. Władze zdecydowały, że w centrum Lublina musi stanąć pomnik ku czci Armii Czerwonej.
Tak też się stało. Na wielkim cokole ustawiono postać żołnierza radzieckiego w hełmie i płaszczu, który w jeden ręce trzymał karabin, a w drugiej łopoczący sztandar. Poniżej znalazły się płaskorzeźby pokazujące walczących ramię w ramię Polaków i czerwonoarmistów. Znalazło się także miejsce na godło ZSRR oraz napis głoszący "Wieczną chwałę bohaterów poległych w bitwach za niepodległość Związku Radzieckiego i demokratycznej Polski".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?