Z Lublina do walki o Belweder. Trzech kandydatów na prezydenta Polski z woj. lubelskiego

- Marian Kowalski od 20 lat działa w polityce, dał się poznać jako osoba zaangażowana, o ugruntowanych poglądach. Łączy doświadczenie, dynamizm i charyzmę - tak Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, argumentował wystawienie lublinianina do walki o fotel prezydenta RP. W środę Ruch Narodowy, na razie stowarzyszenie, które przekształca się w partię, oficjalnie ogłosił tę decyzję. - Bardzo się cieszę. Postaram się wywiązać z tego zadania jak najlepiej, a także przysporzyć Lublinowi jak najlepszych komentarzy - podkreślał Marian Kowalski.

W wyborczych starciach ma doświadczenie, chociaż sukcesu dotąd nie odniósł. W 2006 r., jeszcze jako członek UPR, walczył o fotel prezydenta miasta. Zdobył 0,91 proc. głosów. W wyborach do PE w 2009 r. na plakatach reklamował się hasłem: "Silny człowiek na trudne czasy", które zresztą ma mu towarzyszyć także w czasie przyszłorocznej kampanii. W listopadzie tego roku ponownie ubiegał się o głosy mieszkańców Lublina w walce o ratusz. Poparło go 3,05 proc. wyborców. Startował też do sejmiku, zdobył 2366 głosów, mandatu nie otrzymał.

Kowalski ma 50 lat, urodził się w Lublinie. Chodził do Liceum im. Staszica, jego wychowawczynią była Izabella Sierakowska. W politykę zaangażował się na początku lat 90. W 1993 r. wstąpił do UPR, w której działał przez kilkanaście lat. W 2010 r. związał się z Obozem Narodowo-Radykalnym. Od 16. roku życia uprawia kulturystykę i trójbój siłowy. Przez ostatnich dziesięć lat pracował jako instruktor sportowy, trener i ochroniarz, m.in. w klubie Graffiti.

Właśnie w związku z tą ostatnią pracą 28 listopada lubelska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Kowalskiemu. Stawia mu zarzut pobicia jednego z gości klubu. Miał go zepchnąć ze schodów i uderzyć w twarz w ten sposób, że "spowodował obrażenia w postaci złamania kości nosa z przemieszczeniem, co skutkowało naruszeniem czynności części ciała pokrzywdzonego na czas powyżej siedmiu dni". - Czyn zakwalifikowano jako przestępstwo z art. 157 paragraf 1 kodeksu karnego. Marian K. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - mówi Jerzy Gałka, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe.

- Ja tego człowieka nie pobiłem - przekonywał w środę Marian Kowalski. - Owszem, doszło do incydentu wewnątrz klubu i napięcia między tym panem a innymi uczestnikami zabawy. Zastosowałem wyłącznie słowną interwencję, a w tym, co działo się przed klubem, nie brałem już udziału - zapewnił. Prezesa Ruchu Narodowego zarzuty dla kandydata ugrupowania na prezydenta nie martwią. - Martwi nas jednak, że sprawa została wyciągnięta przed wyborami samorządowymi, co świadczy o tym, że jest dęta i na polityczne zamówienie - stwierdził Robert Winnicki.

Wśród lubelskich kandydatów na prezydenta RP jako pierwszy, w minioną niedzielę, oficjalnie zadeklarował się Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu. Polityk pochodzi z Biłgoraja, w Lublinie ma kamienicę. W ostatnich wyborach do Sejmu kandydował jednak z Warszawy.

Do walki o Belweder przymierza się jeszcze jeden lublinianin. Chodzi o Mirosława Piotrowskiego, eurodeputowanego wybranego z listy PiS, który miałby startować w przyszłorocznych wyborach z poparciem środowiska Radia Maryja. To na razie tylko spekulacje. - Sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Wiem jednak o tym, że są środowiska, które życzyłyby sobie mojego kandydowania - mówił sam zainteresowany. Lubelscy działacze PiS przypuszczają jednak, że pojawianie się takich pogłosek to "element strategii negocjacyjnej ojca Rydzyka". - Może postawić Kaczyńskiemu warunek: jeśli dasz dobre miejsca moim ludziom na listach wyborczych do Sejmu i Senatu, Piotrowski nie wystartuje - przekonywał niedawno polityk PiS z Lublina.