Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Z mikrofonem za pan brat”. Felieton redaktora Andrzeja Kwieka

Andrzej Kwiek
Przeglądając swoje stare notatki natrafiłem na spisy telefonów i terminarze sprzed laty. Przywołały wspomnienia z okresu, gdy w pracy dziennikarskiej częściej od pióra towarzyszył mi mikrofon. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że w trakcie dwóch dekad mikrofon brałem do ręki około tysiąca razy.

Na początku była to głównie spikerka imprez sportowych. Najdłużej, bo 14 lat, pracowałem z mikrofonem podczas meczów koszykarzy Startu. Nieco krócej (7 lat) współpracowałem z siatkarzami Avii, a potem Sandry Frydek Lublin. Z czasem doszły mecze piłkarzy Motoru, a także ich klubowych kolegów żużlowców’.

Występy Hansa Nielsena, Marka Kępy, Leigha Adamsa i Darka Stenki gromadziły na trybunach dziesiątki tysięcy kibiców i przysporzyły także mnie wzrostu popularności. Efektem był prawdziwy wysyp imprez wymagających narracji. Były wśród nich wydarzenia kulturalne, artystyczne, biznesowe, polityczne, a nawet uroczystości państwowe.

Dziś żałuję, że nie prowadziłem pamiętnika, gdyż trudno ogarnąć wszystko wspomnieniami. Prawdopodobnie spikerowałem wszystkie dyscypliny sportowe uprawiane w regionie, łącznie ze skokami narciarskimi na amatorskim obiekcie o nazwie Krokiewka, w dzielnicy Węglin. Dwukrotnie w hali (wówczas lodowej) Globus LHT powierzył mi spikerkę na meczach z oldbojami Podhala Nowy Targ i Kanadyjczykami mieszkającymi w Warszawie. Gośćmi honorowymi tych imprez byli polscy uczestnicy rozgrywek NHL, Krzysztof Oliwa i Mariusz Czerkawski.

Okolicznościowe festyny i wydarzenia artystyczne dały mi okazję do trzykrotnego zapowiadania koncertów Budki Suflera, a dwa razy zespołu Skaldowie. Jeden festyn prowadziłem na stadionie Hetmana w Zamościu, a jeden w towarzystwie Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej w Radomiu. Organizatorem tego drugiego była popularna gazeta ogłoszeniowa „Anonse”.

Odbywającemu na pojezierzu łęczyńsko-włodawskim Biegu Jezior byłem wierny przez 20 lat. Tyleż razy prowadziłem ceremonię rozstrzygnięcia Plebiscytu Sportowego „Kuriera”. Gdybym był łowcą autografów bez trudu zapełniłbym podpisami sławnych ludzi niejeden pokaźnych rozmiarów album.

Poznałem osobiście Włodzimierza Lubańskiego, Zbigniewa Bońka, Jerzego Kuleja, Ryszarda Szurkowskiego, Czesława Langa, Kazimierza Górskiego, wspomnianych Krzysztofa Oliwę i Mariusza Czerkawskiego, Beatę Tyszkiewicz, Włodzimierza Zientarskiego, Tadeusza Mytnika oraz setki, a może tysiące innych celebrytów.

Gdyby ktoś zapytał, co z tego miałem, odpowiedziałbym, że gigantyczną satysfakcję. Finansowych kokosów z tego nie było. Przez 20 lat tylko trzykrotnie uhonorowano mnie na poziomie wynagrodzeń obowiązujących w stolicy. Z przyjemnością odnotowuję trzech lubelskich przedsiębiorców, którzy docenili moje gadulstwo ponad moje finansowe oczekiwania. W kolejności alfabetycznej byli to Artur Poleszak, Darek Piątek i Tadeusz Waryszak.

Publiczne występy wymagały wcześniejszego przygotowania. Z satysfakcją odnotowuję, że nigdy nie spóźniłem się na występ, a przesadna dbałość o struny głosowe wymagała nadzwyczajnej staranności. Na dzień przed występem mogłem sobie pozwolić jedynie na zwilżenie gardła małym jasnym z pianką. Obowiązkowo podgrzanym w kuchence mikrofalowej.

Kłopoty zdrowotne sprzed dekady sprawiły, że z niemałym żalem musiałem odłożyć mikrofon. Przyjaciele z „Kuriera” zrekompensowali mi tę stratę prawem do stałego felietonu w poniedziałkowym wydaniu gazety, z czego skwapliwie korzystam.

Autor był dziennikarzem działu sportowego „Kuriera” w latach 1988-2008

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski