Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z powrotem do wody

Wojciech Andrusiewicz
Taka naszła mnie sylwestrowo-noworoczna refleksja: czy nasz świat jeszcze stoi na nogach, czy już może na głowie.

Oto z jednej strony w 2018 roku ulicami polskich miast przeszedł niejeden protest w obronie prawa kobiet do aborcji, a z drugiej strony mieliśmy w ostatnim czasie wielką wigilijną akcję pt. „humanitarnie obchodźmy się z karpiem”.

Nie zamierzam po raz kolejny pisać o tym co myślę o aborcji, bo o tym na łamach Kuriera Lubelskiego nie raz już pisałem. Generalnie nie jestem jej zwolennikiem, ale obecnie obowiązujące przepisy w tym zakresie uważam za dobre. Nie mogę jednak nie porównać tego co się działo i dzieje w sferze społeczno-medialnej wokół tematu aborcji z hasłami głoszonymi przy okazji różnych akcji w obronie praw i życia zwierząt.

Kiedy słyszę na polskich ulicach i czytam w mediach elektronicznych hasła pokroju „moja macica-moja sprawa”, a niedługo później jestem epatowany w niektórych serwisach internetowych hasłami w stylu „adoptuj pszczołę” to przyznam, że coś się we mnie burzy.

Generalnie staram się zachowywać zdrowy dystans do rzeczywistości, w tym różnej maści mądrzejszych i głupszych akcji medialnych. Jednak trudno przejść do porządku dziennego w sytuacji gdy zaraz po akcji w obronie prawa do aborcji, czyli akcji dotyczącej życia istoty ludzkiej tak banalnie i prozaicznie przechodzimy do tematu życia pszczół.

Lubię zwierzęta i jestem zwolennikiem teorii, że kto nie lubi zwierząt nie lubi ludzi, ale są jakieś granice… Dziś kiedy tak łatwo jest nam dyskutować o aborcji w kontekście tego kiedy zaczyna się ludzkie życie, kiedy słyszymy opowieści jak to łatwo jest przeprowadzić aborcję i jak można się wobec tego faktu później zdystansować, na poważnie dyskutujemy o tym jak „humanitarnie” (sic.) postępować z karpiem przed nieuniknionym pozbawieniem go życia. Coś tu jest jednak nie tak. Gdzieś po drodze zaburzyliśmy chyba proporcje.

Z jednej strony banalizujemy życie ludzkie, a z drugiej na piedestał wynosimy życie i prawa zwierząt. Mam wrażenie, że w sposób nieunikniony zmierzamy do końca naszego gatunku. Tak jak u zarania dziejów życie wyszło z wody na ląd, tak teraz chyba obserwujemy proces odwrotny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski