Przegrana w wyborach Julii Tymoszenko jest jednocześnie porażką wielu naszych czołowych polityków, którzy ją wspierali, rysując jednocześnie świat polityków ukraińskich w barwach czarno-białych. Oczywiście tym szwarccharakterem był Wiktor Janukowycz, notabene mający polskie korzenie. Jak się teraz okazuje, nie jest on ani taki prorosyjski, ani taki antyeuropejski, jakim go rysowano. Co dla nas, Polaków, jest ważne: nie żywi do nas urazy za postponowanie go przez naszych polityków i media, a także zdecydowanie odciął się od gloryfikowania Stefana Bandery, którego ustępujący prezydent Wiktor Juszczenko wyniósł do roli bohatera narodowego, a który naszym rodakom jawi się jako patron ludobójczych czystek etnicznych na Ukrainie, podczas których w latach 1943-1944 zamordowano kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Wiktor Juszczenko (którego nasi politycy i posłuszne im media nie tylko hołubiły, ale niemal nosiły na rękach) na odchodnym z urzędu prezydenckiego, mówiąc delikatnie, odwrócił się do nas plecami i pokazał nam język. Policzkiem i to mocno piekącym jest bowiem ogłoszenie ludobójcy Stefana Bandery bohaterem narodowym Ukrainy. To przecież kierowana przez niego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN Bandery) mordowała Polaków zamieszkałych na Wołyniu. I nie było tajemnicą, że u boku Wiktora Juszczenki na kijowskim majdanie gromadzą się dawni bojownicy UPA oraz członkowie nacjonalistycznych organizacji. Sam zwracałem na to uwagę w naszym Senacie. Mówiono wtedy - zaczekajmy z tym, teraz najważniejsze jest, aby Ukraina żeglowała ku Europie. I czekano...
Jako senator RP, w sześćdziesiątą rocznicę wołyńskiej rzezi, byłem uczestnikiem kilku żałobnych uroczystości. Odbywały się one w miejscach, gdzie kiedyś były polskie wioski, a teraz po ich mieszkańcach zostały tylko zbiorowe mogiły. W mojej pamięci do tej pory pozostał makabryczny obraz tabliczek z nazwiskami bestialsko zamordowanej rodziny: Tadeusz lat 71, Rozalia lat 69, Stanisław lat 38, Franciszka lat 34, Jaś lat 7, Marysia 2 latka. Wystarczy?
Jestem świadom tego, że my także mamy sporo grzechów na sumieniu w stosunku do narodu ukraińskiego. Odczuli to w latach II Rzeczypospolitej i po wojnie w latach czterdziestych, gdy w ramach Akcji "Wisła" zostali przesiedleni na Ziemie Zachodnie. Symboliczne zadośćuczynienie i przeprosiny za te krzywdy dał im polski parlament. Nigdy jednak na podobny gest w stosunku do Polaków nie zdobyli się posłowie ukraińscy. Może teraz, a klimat ku temu jest sprzyjający, zakończą się historyczne zaszłości, które wywołują tak wiele emocji?
Ukraina weszła w kolejny zakręt. Oby łagodny...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?