Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z soboty na niedzielę. Władza nam dogadza

Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek
Każda władza, niezależnie z której strony pochodzi: z lewej, z prawej, czy też znikąd, ma na swoich sztandarach wypisane dobro obywateli. Wiele osób to nawet przeraża, bowiem przedstawiciele władzy traktują nas jak dzieci, którymi bez przerwy należy się zajmować i wskazywać im co dobre, a co złe, co im wolno, a czego nie, jakie filmy mogą oglądać i o której godzinie, i w które dni świąteczne mogą dokonywać zakupów. A to wszystko, oczywiście, wyłącznie dla naszego dobra...

Mnożenie nakazów i zakazów, jako wyraz troski o obywateli, a także stałe ich kontrolowanie, między innymi przez podsłuchy, było typowe dla rządów jarosławitów. I nie ma w tym niczego osobliwego, jako że obsesyjną podejrzliwość mają oni prawdopodobnie w genach. Inaczej, i na to liczyliśmy, miało być za rządów donaldowiczów, jak przystało na liberałów. Miało być, ale stało się jak zawsze…

Najbardziej jaskrawym przykładem tego, że władza i tylko władza wie co dobre, a co złe, jest projekt wyborów prezydenta kraju nie przez obywateli, jak to jest obecnie, a przez polityków popasających w Warszawie przy ulicy Wiejskiej. Jasne, przecież obywatele dali przykład niedojrzałości, wybierając cztery lata temu nie tego prezydenta, co powinni, zdaniem donaldowiczów. Faktycznie, i przy tym będę się upierał, prezydenturę stracił Donald Tusk w dużej mierze z powodu idiotycznej prowokacji, jakiej dopuścił się jego partyjny kolega Konstanty Miodowicz wobec Włodzimierza Cimoszewicza. Wyborcy, zniesmaczeni tym haniebnym czynem, zagłosowali na opak. Za karę. I niech to będzie ostrzeżeniem dla wszystkich krętaczy, że ten naród nie jest wcale tak głupi, jak uważają. Koniec, kropka…

Oczywiście, bo jakżeby inaczej, słynna ustawa hazardowa to także kolejny przejaw troski o obywateli. Nawet ładnie brzmi: władza dba o nasze portfele i nasz pion moralny, abyśmy nie oddawali się zgubnemu nałogowi u licznych właścicieli jednorękich bandytów. Jeśli już mamy się spłukać, to w państwowej firmie hazardowej o nazwie Totalizator Sportowy lub w monopolu loteryjnym. Ewentualnie w wielkich kasynach, które najprawdopodobniej będą prowadzić rekiny hazardu w postaci panów Rycha, Zdzicha i im podobnych. Małych się wyeliminuje, bo są siedliskiem wszelkiego zła i demoralizacji, o czym przecież władza wie najlepiej. Akurat…

Tej władzy, która zawsze wie najlepiej, co jest dobre dla obywateli i lubi za nas decydować, chciałem przypomnieć walkę z piwem prowadzoną w czasach nieboszczki komuny. Otóż, dla dobra obywateli, jakżeby inaczej, zabroniono sprzedaży piwa we wszystkich sklepach, a zmonopolizowano spożywanie złocistego napoju jedynie w dostosowanych do tego lokalach, czyli obskurnych budkach. Do czego taka koncentracja doprowadziła, to już przypominać nie muszę. Do tej pory odbija się czkawką.

Jeśli tego mało, to przypomnę, że nikt inny jak władza państwowa była ojcem chrzestnym powstania uroczych melin pijackich "U ciotki", "U dziadka" i innych, jako efekt walki z alkoholizmem przez ograniczenie czasu jego sprzedaży. A poza tym kłaniam się uniżenie autorom ustawy hazardowej, którzy wiedzą w co i gdzie ma grać obywatel. Mam przy tym dziwne przeczucie, że ktoś tu zagrał znaczonymi kartami…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski