Z zaplecionymi biustonoszami protestowały pod komisariatami policji w Lublinie. To wyraz sprzeciwu wobec przemocy funkcjonariuszy

Symbolicznie zaplecione biustonosze są oznaką solidarności z osobami zatrzymanymi przez policję.

- Akcję dedykujemy wszystkim osobom zatrzymanym w wyniku represji wobec protestów wywołanych miesiąc temu działaniami rządu. Osoby trafiające do celi pozbawiane są nie tylko telefonów i sznurówek, ale również staników i rajstop. Wykorzystujemy ten symbol aby pokazać naszą solidarność z nimi - piszą organizatorzy akcji z lubelskiego kolektywu ANKA. I dodają: - Trudno nam wyliczać przykłady policyjnej przemocy: od osoby przejechanej radiowozem, przez molestowanie i misgenderowanie osób transpłciowych na komisariacie, po regularne bicie i gazowanie.

I podkreślają, że wśród osób oddelegowanych do pacyfikacji protestów w stolicy są również policjanci z Lublina.

- Kolektyw ANKA w swojej akcji mówi wprost: zdejmij mundur, przeproś matkę, zdejmij mundur, przeproś babcię. Działania policji to nie tylko wykonywanie rozkazów pod dyktando władzy, to często symbol męskiej, patriarchalnej przemocy - czytamy w komunikacie.

Jak podkreślają aktywistki, represje ze strony policjantów nie dotyczą tylko Warszawy.

- Funkcjonariusze próbujący blokować spacery w Lublinie w ostatnich dniach również nie szczędzili sobie seksistowskich komentarzy wobec aktywistek - piszą.

I dodają, że również tutaj osoby uczestniczące w protestach otrzymują teraz wezwania na komendy, a trwające postępowania dotyczą kilkudziesięciu osób, w tym także niepełnoletnich.